DAMSKIE

Baza. Przemyślane zakupy

Skoro w mojej szafie zapanował wreszcie kolorystyczny porządek, w mojej głowie zaś na dobre rozgościła się wizja, postanowiłam udać się na internetowe tkaninowe zakupy. Tak naprawdę to chciałam też przy okazji sprawdzić sklep, w którym kupują wszyscy, a ja jakoś do tej pory jeszcze się nie skusiłam. Dotychczas, robiąc internetowe zakupy, nie działałam według jakiegoś z góry ustalonego schematu. Ot, brałam, co mi wpadło w oko, nie zastanawiając się specjalnie, co z tego uszyję. Chociaż nie, to też nie do końca prawda. Zwykle jednak chyba było tak, że szukałam jakiejś konkretnej tkaniny/dzianiny na daną rzecz, jeśli znalazłam, to wsadzałam do koszyka, a w pakiecie zamawiałam całą masę innych materiałów, bo przecież jak już płacić za przesyłkę, to żeby chociaż proporcje w kwotach były co najmniej sensowne. Summa summarum czasem wychodziło bezsensownie, bo jednak trochę tych materiałów skazałam na zmarnowanie, niewykorzystanie albo rozdanie. Te, które mi zostały leżą teraz jak wyrzut sumienia, a ja za każdym razem zastanawiam się, co by można z nich uszyć.  Stwierdziwszy, że te się na razie do niczego nie nadają, a chęć szycia jest nieodparta, postanowiłam uzupełnić zapasy.

Tym razem jednak sprawę zakupów przemyślałam gruntownie. Mam taki zielony segregator z wydrukowanymi wykazami modeli z numerów od 1998 roku. To bardzo dużo stron do wertowania i modeli do analizowania. I mam w tym swoim wykazie pozaklejane kolorowymi karteczkami, pokolorowane zakreślaczami, opatrzone uwagami modele, które już wielokrotnie uznawałam za warte uwagi. Niektóre kiedyś szyłam. Myśląc o zakupach, pomyślałam więc, że warto części z nich dać wreszcie szansę.

Wybrawszy modele, przystąpiłam do szukania tkanin. Postawiłam na neutrale i naturale, choć nie obeszło się bez wzorów. Starałam się jednak, by wszystko mieściło się w ramach bazy, którą dla siebie wybrałam. Jedynym grzeszkiem jest tu ta koralowa poliestrowa żorżeta, ale… nie będę się już tłumaczyć ;).

Paczki z tkaninami otwieram zawsze z uczuciem ekscytacji i bądź co bądź lekkiego niepokoju, bo jednak nigdy do końca nie wiadomo, co się w środku zastanie. W tej na szczęście znalazłam same cuda. Uwielbiam dotykać tkaniny, głaskanie tych sprawiło mi niesłychaną przyjemność. Po pierwsze dlatego, że mogłam sobie pogratulować naprawdę dobrego wyboru, a po drugie – ich dobrą jakość czuć w najdelikatniejszym muśnięciu. Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę nosić uszyte z nich rzeczy. Pierwsza będzie sukienka z najnowszej Burdy.

DSC04880

Brak komentarzy

  • Szyję...bo kocham i potrafię

    Widzę Kasiu, że wzięłaś sobie wszystkie obietnice i postanowienia mocno do serca.
    Paczuszka przyszła Ci śliczna, wszystko mi się podoba, czekam teraz na realizację 🙂

  • Mitania

    Cudowne tkaninki,a na tą sukienkę będę czekała z niecierpliwością : ) Ja też dziś zaszalałam tkaninowo,w sklepie oczywiście dostałam małpiego rozumu,na bank w poprzednim wcieleniu byłam molem ; ). Przyjemnego szycia : )

    • Kasia

      Sukienka już jest uszyta :). teraz tylko zorganizować zdjęcia muszę, co przy tym świetle graniczy z cudem. Ale będę przez weekend próbować. Bardzo jestem ciekawa, czego nakupiłaś. Na pewno dużo pięknych kolorowych cudowności. Dobrze, że byłaś molem, a nie komarem. Molom się wybacza ;).

  • Beata

    Ja też zawsze otwieram paczki z tkaninami pełna ekscytacji z domieszką stresu co przyszlo 🙂 ale jak do tej pory nie zaliczyłam jakiejś strasznej porażki. Tkaniny wybrałaś bardzo ładne i też z niecierpliwością będę czekać na sukienkę:-)

    • Kasia

      Mi się niestety zdarzyło zaliczyć kilka razy zonka, więc pewnie poziom stresu w związku z otwieraniem paczek jest nieco wyższy. Ale z drugiej strony jeśli będę teraz robić nieco bardziej przemyślane zakupy, powinnam się ustrzec przed takimi przykrymi niespodziankami. Cieszę się, że tkaniny się podobają :).

  • Anettaszyje

    Materiały śliczne, ten granatowy w drobny wzorek, też zwrócił moją uwagę i zastanawiałam się nad zakupem, ale kupiłam już w sklepie stacjonarnym i stwierdziłam, że nie będę przesadzać z zakupami. Sukienkę wybrałaś bardzo ładną też mi chodzi po głowie. Ale wszystko w swoim czasie. Czekam na Twoją realizację pomysłu. 🙂

    • Kasia

      Dziękuję :). Cieszę się, że Ci się podobają. Ja już właściwie wyczyściłam zapasy, więc mogłam sobie zaszaleć. Teraz pewnie przez pół roku nie będę robić większych zakupów (takie mniejsze to mnie jednak czekają raz na jakiś czas). Sukienka mi się spodobała, bo ma dosyć swobodny i dziewczęcy krój. Wydaje mi się, że będzie do mnie pasować.

  • justynacabajteczar

    Nie ukrywam że przeszedł mnie przyjemny dreszczyk kiedy zobaczyłam stosik Twoich tkanin no i nie obeszło się bez szczypty zazdrości 😉 Tkanina na sukienkę ma piękny wzór i nie mogę się doczekać jak zobaczę ją na Tobie 🙂

    • Kasia

      Mnie też dotychczas mocno ponosiło, ale muszę zacząć narzucać sobie jakieś ograniczenia, bo inaczej nadal będę trwać w chaosie ;). Ale paczki nadal uwielbiam. Cieszę się jak dziecko. Dzięki!

  • Basia

    W jakim sklepie kupowałaś tkaniny? Bardzo mądry post 🙂 podobne zasady probuję wcielić w życie, jest różnie…. 😉

  • byMondfee

    Ostatnio jeśli chodzi o zakupy tkaninowe wybieram raczej sklepy stacjonarne bo też tak jak Ty lubię pomacać i pogłaskać 🙂 Poza tym nie mam czasu na stanie w kolejce na poczcie aby nadać zwrot…Ale na Natanie się nigdy nie zawiodłam. Ostatnio pod wpływem Twojego wpisu o bazie kolorystycznej zrobiłam sobie analizę i wyszły mi… granaty, szaroście, biel i khaki l więc odetchnęłam z ulgą! Zazdroszczę tego szarego żakardu i jeż nie mogę się doczekać co z niego powstanie. Płaszczyk?Pozdrawiam

    • Kasia

      Teraz, kiedy mam już swój ulubiony sklep stacjonarny, właściwie zrezygnowałam z zakupów internetowych. Ale że tak zachwalałyście Natana, musiałam wreszcie spróbować :). I rzeczywiście uczucie zawodu w tym przypadku jest mi zupełnie obce ;). Mi taka analiza kolorystyczna była chyba potrzeba, bo zdarzało mi się szaleć z kolorami, a potem nie byłam zadowolona z tego, co uszyłam. A Ty w swoich ciuszkach wyglądasz świetnie, właśnie dlatego, że jesteś zdyscyplinowana, jeśli chodzi o kolory. Wszystko zawsze do siebie pasuje. Swoją analizą tylko potwierdziłaś swoje słuszne wybory :). Z żakardu miała być sukienka, ale jak go zobaczyłam na żywo, też pomyślałam o płaszczyku. Ten materiał wprost prosi się o płaszczyk. Nie wiem tylko, czy nie mam go za mało. Będę rzeźbić ;).

Skomentuj byMondfee Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *