Czy jest coś złego w tym, że czasem, ale tak naprawdę rzadko, chciałabym wyglądać jak księżniczka? Może nie w koronie i krynolinie, ale właśnie w długiej i szeleszczącej spódnicy i to zupełnie tak bez okazji.[…]
Kiedyś już wspominałam, że jestem typem dość odpornym na panujące trendy albo reagującym na nie z dość sporym opóźnieniem. Kiedy w zeszłym roku rozpoczął się szał na kwiatowe wzory, ja raczej konsekwentnie trzymałam się gładkich[…]
Pewnie wiecie, jak to jest, kiedy od początku nie czujecie przekonania do jakiejś rzeczy, ale mimo wszystko staracie się ją uszyć do końca. Tak miałam właśnie z tą koszulą. Zaczęło się już od tego, że[…]
Wiadomo, jak to jest z bluzkami – wieczny deficyt. Wiadomo też (ale to już mi, no i może komuś jeszcze, w każdym razie na pewno nie dotyczy to ogółu szyjących), że jak czasu mało, a[…]
W najbliższym czasie nie planuję szyć żadnych sukienek. Nie ma okazji, nie ma weny, nie ma nawet sensownej pogody. Lato mnie zupełnie zniechęciło w tym roku do kiecek. Nie mam nawet tkanin przeznaczonych na ich[…]
Ten tydzień, mimo że jego początek był także początkiem mojego urlopu, zaczęliśmy na pełnej petardzie i w szaleńczym biegu. A wszystko dlatego, że nadprogramowy tydzień poprzedzający wyjazd mógł się okazać wakacyjnym tygodniem niezagospodarowanym, czyli w[…]