DZIECIĘCE,  przebrania dziecięce,  ubrania dziecięce

Spryt matki

Mówię do męża: Będziecie wracać z przedszkola, to pogadaj z Młodym o karnawale. Powiedz mu, co to jest i co się wtedy robi. Spróbuj go przekonać, że Piotruś Pan jest fajnym chłopcem i będzie super, jak się za niego przebierze. Dostaję wiadomość: No to masz pole do popisu. Zaniepokojona proszę o szczegóły. Misiek się chce przebrać jak Mikołaj, choinka i prezenty, ale na niebiesko jak niebo i samoloty, i helikopter. Ryknęłam śmiechem, bo co miałam zrobić. W pierwszym odruchu zaczęłam się zastanawiać, jakby tu ugryźć temat. Na szczęście już  w drugim poszłam po rozum do głowy. Mam ledwie tydzień, więc nie ma mowy o fajerwerkach i wodotryskach, Młody będzie strażakiem. Udałam się więc do niego uzbrojona w gadkę o strażaku Samie, gadżety i entuzjazm, którym po prostu musiał się zarazić. Ledwie otworzyłam buzię, a pomysł został natychmiast zaakceptowany. Ma się tę moc.

Poszło łatwo, więc gdzie indziej musiałam sobie trochę utrudnić. Tak zwany życiowy pragmatyzm dał o sobie znać. No bo sobie myślę, ja mu uszyję ten strój, nie z byle czego, on go założy na dwie godzinki, a potem z niego wyrośnie. Bez sensu. Wymyśliłam więc, że podejdę do sprawy niekonwencjonalnie. Najpierw uszyłam dziecku dres. Prościutki, granatowy. Granatowy ładniejszy, gdzieś nie-czarne stroje widziałam. Bluza z Ottobre 4/2014 model 32, spodnie z Ottobre 1/2015 model 12. Bluza na razie bez kieszeni, spodnie i owszem. DSC04632

W międzyczasie zamówiłam sprzęt do walki z ogniem w terenie i nie tylko. Z samochodu zabrałam natomiast kamizelkę odblaskową w celu przerobienia jej na paski. Ależ to żółte pieruńsko się siepie! I tak cięłam te paski i naszywałam. Cięłam i naszywałam. Na rękawach ręcznie, gdzie indziej na szczęście nie. Całe popołudnie i wieczór mi te paski zabrały. Ale efekt był taki, że łał. Potem jeszcze ślęczałam nad napisami. Ten z przodu zrobiłam na piance konstrukcyjnej, bo na tkaninie kiepściej wyglądał. Marker na piance się jednak rozmazywał, co okazało się dość szybko, więc na placach zrobiłam napis na dresówce. Co za mordęga. Warta jednak mego trudu, wszak strażak wyszedł bosko.

DSC04674

Bal karnawałowy odbył się w piątek. W sobotę sprułam paski, dziś skończyłam szyć dres, naszywszy na bluzę kieszonki. Szach mat!

Brak komentarzy

Skomentuj Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *