DAMSKIE,  okrycia wierzchnie,  sukienki

Świąteczny cukierek

Grudzień to nieodmiennie miesiąc gonitwy i ścigania się z dwudziestym czwartym dniem. Planów mam znowu milion, czasu niewiele, a tu jeszcze Burda podrzuciła na koniec roku dwa ciekawe numery. Nie zastanawiając się długo, nakupiłam materiałów i zabrałam się za realizację planów.

Dzisiaj wracam z tarczą. Sukienką 110 A z numeru 12/2015 byłam zachwycona od chwili, kiedy ujrzałam ją w zapowiedziach. Mogę śmiało napisać, że mi nie przejdzie, bo po jej uszyciu zapragnęłam już wersji letniej. Tymczasem jednak zostanę przy zrealizowanym projekcie i Wam pokrótce o nim napiszę.

DSC04410

DSC04408

Jak na mój gust oraz potrzeby model jest bardzo dobrze skonstruowany. Mocno przyłożyłam się do idealnego wycięcia formy z materiału i dzięki temu podczas szycia nie miałam żadnych problemów. Skróciłam jedynie całość o 10 cm (choć teraz myślę, że odrobinkę za dużo), a zamek z pleców przeniosłam na lewy bok. Dwie rzeczy mnie w tym modelu urzekły – asymetryczny przód i rękawy z zaszewkami.  Jeszcze nigdy nie wszywało mi się ich tak bezproblemowo. Cały myk polega na tym, że wszywa się je przy jeszcze niezszytych ramionach, a potem dopiero zszywa ramiona i zamyka zaszewkę na główce. Będę tak robić częściej, bo w końcu życie trzeba sobie ułatwiać. Poza tym te rękawy bardzo ładnie się układają.

DSC04402

DSC04414

DSC04411

Jednak na dwie sprawy nie mogę nie zwrócić uwagi. Pierwsza rzecz to to, że modelka na zdjęciu burdowej sukienki ma znacznie więcej miejsca w niej w okolicach biustu. Wnoszę stąd, zapewne sporo się omsknęła jej sylwetka z wymiarami z tabelki. Moja nie układa się już tak swobodnie, ale w sumie mi  to nie przeszkadza. Piszę o tym raczej dlatego, żeby zasygnalizować potencjalny problem. A druga kwestia to dolna część sukienki z zaszewkami. Zastanawiam się, czy nie zaprasować zakładek do samego dołu, bo mi się wywijają rozmaicie i nie mogę nad nimi zapanować.

DSC04401

Tkanina, z której uszyłam sukienkę, to według nomenklatury sklepu Textilmar zara soft (czyli wiskoza z 2% lycry) w cudownym kolorze lollipop. Miałam trochę obaw, bo to jednak kolejny zakup przez internet, ale tym razem się nie zawiodłam. Ten lizaczek jest piękny, a w święta będę wyglądać w nim cudownie. Grudniowa sukienka z nawiązką wynagrodziła mi poprzednie niepowodzenie.

***

Zdjęcia chciałam koniecznie zrobić na dworze, bo w domu światło do kitu i przestrzeni jakoś mniej. Na tę okazję postanowiłam odziać się w płaszcz, który uszyłam dawno temu (chodzę w nim trzeci sezon), a który jest moją dumą krawiecką. Składa się z trzech warstw (wełna, watolina oraz podszewka), ma trochę bajerów (granatowe wypustki przy stójce, pagonach oraz wlotach kieszeni) i złote guziki! Popełniłam przy jego szyciu też kilka wykroczeń, ale to w końcu mój pierwszy płaszcz, więc sobie wszystko wybaczyłam. Jest granatowy i bardzo ciepły. Model to wykrój nr 104 z Burdy 12/2012. Skrojony w rozmiarze 40, bo wtedy do takiego było mi bliżej. Poza tym ma te warstwy i ma się sprawdzić nawet na Syberii (chociaż wcale się nie wybieram).

DSC04424

DSC04416

DSC04417

DSC04419

DSC04426

43 komentarze

  • https://anettaszyje.blogspot.com/

    Sukienka prześliczna, kolor kupiłaś wyjątkowy i bardzo łanie w nim wyglądasz. Podobnie jak Ty zwróciłam uwagę na ten model jest bardzo ładny, cieszę się, że napisałaś o tym przodzie, mam zamiar ją uszyć więc dodam sobie kilka centymetrów. Płaszcz jak na pierwszy model jest cudowny bardzo dopracowany sama perfekcja, musiał kosztować dużo pracy, połączenie granatowego płaszcza z sukienką wygląda bardzo ładnie.
    Pozdrawiam Anetta

    • Kasia

      Dziękuję za tyle miłych słów :). Myślę, że na ten model wiele osób zwróciło, bo na tle tego, co ostatnio pojawia się w Burdzie, wypada niezwykle oryginalnie. Płaszcz rzeczywiście dał mi trochę popalić, ale to pewnie dlatego, że zabrałam się za jego szycie, nie mając zupełnie doświadczenia w szyciu takiej odzieży. A że wyszedł mi całkiem porządnie, to pewnie zasługa uporu i jednak sporej dawki szczęścia :).

  • justynacabajteczar

    Twoja sukienka ma bardzo ładny kolor a zakładki układają się bardzo dobrze i nie widzę sensu zaprasowywania 😉 Na tą sukienkę też zwróciłam uwagę ale tylko pod kontem estetycznym bo sama siebie w takiej nie widzę 😉 ale to płaszcz podoba mi się tutaj najbardziej. Jest cu-do-wny! i ta piękna wypustka na pagonach ^^ w ogóle to odszyty jest rewelacyjnie.
    „a tu jeszcze Burda podrzuciła na koniec roku dwa ciekawe numery” – no właśnie i jak sobie z tym radzić 😀 mogłabym całymi dniami tylko szyć i szyć, jestem uzależniona! 😛

    • Kasia

      To dobrze, że nie widzisz sensu zaprasowywania, bo mi się nie chce tego robić ;). Zdam się na Twoją opinię. Cieszę się, że doceniasz też moja pracę i te detale o przy płaszczu. Nie powiem, napracowałam się przy nim, ale to też dlatego, że kiedy go szyłam, byłam jeszcze na etapie, że wszystko musi być tak jak w Burdzie. Dopiero z czasem zaczęłam odkrywać, że można inaczej ;). W każdym razie gdybym wiedziała, że namorduję się niemiłosiernie przy niektórych elementach, to pewnie zrezygnowałabym właśnie z tej wypustki, rozcięć na rękawach i takich tam. Pamiętam, że jak już skończyłam, to z wielką ulgą stwierdziłam, że więcej płaszcza szyć nie będę. Tymczasem na przeobrażenie się w płaszcz czeka porządny kawał wełny :D.
      Nawiązując jeszcze do ostatniego zdania – wychodzę z założenia, że trzeba po prostu szyć i zanadto się nie zastanawiać. Tak jest po prostu łatwiej!

  • Domowa Szwalnia

    Piękna sukienka, cudowny kolor. Zakładek bym nie zaprasowywała, tak mi się podoba. Też planuje ją szyć, ale z dzianiny – może wyjdzie:)
    Płaszcz super, bardzo podoba mi się krój i guziki

    • Kasia

      Dziękuję. Kolor skojarzył mi się z truskawkowym chupa chupsem, więc w sklepie chyba utrafili z nazwą ;). Myślę, że z dzianiny wyjdzie Ci fajna kiecka, ale pod warunkiem, że ta dzianina nie będzie za gruba.

  • Iza

    Piękna kobieta we wszystkim ładnie wygląda, a w takiej i do tego własnoręcznie uszytej kreacji, jeszcze piękniej:-)
    Podpowiedz tylko proszę, bo też planuję jej szycie, czy skracałaś wykrój, bo on jest chyba przewidziany powyżej 168 cm wzrostu?

    • Kasia

      Dziękuję za tak miłe słowa :).
      Akurat nie musiałam nic skracać. Mam 174 cm, więc – co mi się nieczęsto zdarza – obeszło się bez poprawiania formy :).

    • Basia D.

      Ja mam 169 cm wzrostu i górną część wykroju na wysokości 3cm od podkroju pachy skróciłam wykrój o 1 cm z przodu i oczywiście z tyłu również. To chyba najlepsze miejsce, bo skracając na ramionach zmieni się szerokość rękawa, ale to moja opinia. Pozdrawiam Basia

      • Kasia

        Basiu, dziękuję za te wszystkie cenne uwagi. Ja zwykle muszę wydłużać wykrój, a robię to przez obniżenie zaszewek piersiowych (jeśli są) i wydłużenie góry w pasie. Ale Twój sposób jest chyba prostszy i zgodny ze sztuką krawiecką. Następnym razem zrobię po Twojemu.
        A zakładki zostawiłam takie radośnie niesforne :).

  • Punkty Odniesienia

    Idealny wybór modelu na Wigilię! Też mi się bardzo podoba, może się skuszę, choć sporo innych czeka w kolejce. Jakoś mnie znowu na sukienki bierze po dłuższej przerwie. Ciekawy ten sposób na rękawy i kuszący. A i płaszczyk piękny, jeden z Burdowych modeli, który od lat mnie kusi i czeka aż moje umiejętności i pewność siebie wzrosną!

    • Kasia

      Ten model właśnie wydawał mi się idealny na taką okazję i się na szczęście nie zawiodłam :). Ja z kolei odnoszę wrażenie, że szyję tylko sukienki i tylko czasem zrobię odstępstwo dla czegoś innego. Widzisz, ja się na płaszcz porwałam mając tylko pewność siebie, ale było jej na tyle dużo, że dałam radę :D.

  • Monika

    Bardzo ładne uszytki. Jako wielka fanka sukienek, jestem pod wrażeniem Twojej:-). A kolor rewelacyjny, taki energetyczny:-). Ja bym tych zakładek nie zaprasowywała, teraz jest bardzo ładnie. Znam tkaninę Zara, bo regularnie zamawiam materiały w sklepie internetowym Textilmar. Z Zarę już też korzystałam, tylko w innym kolorze. Jestem z niej bardzo zadowolona i planuję zamówić jeszcze granat i może czerwień:-). Jak oceniasz gatunkowo tą tkaninę? Pozdrawiam.

    • Kasia

      Dziękuję Ci za te miłe słowa! Takie komentarze nieodmiennie sprawiają mi mnóstwo radości :).
      Co do materiału to tak naprawdę za wiele nie mogę na jego temat powiedzieć, bo oprócz tej sukienki uszyłam z niego jeszcze jedną (https://kitkaznitka.wordpress.com/2014/11/10/167/, https://kitkaznitka.wordpress.com/2015/05/15/lata-20/), ale założyłam ją ledwie kilka razy, bo mi jedna ta falbana nie leży i muszę ją przerobić. Chabrową szyłam z tej grubszej zary. Nosi się ją bardzo dobrze, nie odkształca się na krągłościach, nie farbuje i nie traci koloru w praniu. Mniej się gniecie niż zara soft (czyli chyba praktycznie w ogóle). Obie sukienki są bez podszewek i są bardzo przyjemne i oddychające (w tej chabrowej byłam na imprezie tanecznej i sprawdziła się w 100%). Na pewno będę szyć jeszcze sukienki z tego materiału i chętnie polecę go innym :D. Jest znacznie lepsza od np. bawełny satynowanej, która gniecie się wściekle (jak to bawełna) czy silky crepe, która z kolei się elektryzuje.

      • Monika

        Dzięki za opinię. Ja zamówiłam sobie kiedyś właśnie Zarę Soft (kolor Seadpearl, widzę że już tego nie mają na stanie). Szyję z niej obecnie, ale już widzę że się trochę gniecie. Jednak mimo tego, bardzo podoba mi się ta tkanina. Po Twojej opinii z pewnością zamówię sobie tak jak chciałam granat i czerwień (albo jakiś róż).

  • Basia D.

    Witam
    Sukienka jest śliczna i bardzo twarzowa, pięknie się komponuje z granatowym płaszczykiem.
    Ja również ją uszyłam w dwóch egzemplarzach, z dzianiny zamszowej w kolorze taupe, a drugą tkaniny Roma w kolorze malinowej czerwieni zakupione w Textilmarze, obie uwielbiam. Wykrój jest świetny. Absolutnie nie zaprasowywałabym zakładek, moje też tak samo są nieposkromione 🙂

  • rzeczówki

    O rany! Zacznę od płaszcza! Myślałam, że to jakiś piękny kupny, a to piękny uszyty 🙂 Jestem pod wielkim wrażeniem. Nie miałaś problemy z tak grubymi materiałami? Co do sukienki to bardzo mi sie podoba krój w okolicach bioder. Wygląda bardzo dobrze i świetnie pasuje do Twojej figury. Nie jestem przekonana do zakładek w okolicy biustu, ale reszta wygląda bardzo profesjonalnie.

    • Kasia

      Cieszę się, że płaszcz robi takie porządne wrażenie ;). Problemy pojawiły się dopiero na samym końcu, czyli przy automatycznym obrzucaniu dziurek. Maszyna nie podołała, musiałam rzeźbić. Natomiast sukienka na biuście w Burdzie leżała znacznie lepiej, ale to chyba dlatego, że modelka miała z przodu znacznie mniej walorów od tabelkowych. Moje górne obwody zgadzają się z tymi dla rozmiaru 38 co do centymetra, a wyszło jak wyszło. Kolejną sukienkę z tego wykroju zrobię odrobinę luźniejszą. W każdym razie to miejsce też wzbudziło moje wątpliwości już po uszyciu sukienki, więc na poprawki było trochę za późno. Pogodziłam się z tym :).

  • Bijuella

    Świetna sukienka! 🙂 Podziwiam piękne uszycie tylu detali. Również zwróciła moją uwagę, więc wpisałam ją w kolejkę do uszycia. 😉
    A w płaszczu wyglądasz bardzo szykownie, aż nie mogę go pominąć. Właśnie myślę nad wyborem wykroju do drugiego płaszcza z malinowej wełny – dzięki Tobie na pewno wezmę ten wykrój pod uwagę. Czy korzystałaś z wykroju jaki wyszedł Ci z tabeli Burdy (wg. wymiarów górnej sylwetki), czy może szyłaś z rozmiaru mniejszego?

    • Kasia

      Dziękuję za taki miły komentarz :).
      Kiedy decydowałam się na szycie płaszcza, nosiłam jeszcze rozmiar 40 i taki też wybrałam. Sugerowałam się tylko górnym rozmiarem. Dół mam zawsze o jakieś pół rozmiaru większy. W tej chwili noszę 38 i mam wrażenie, że płaszcz jest odrobinkę za duży na górze (głównie na linii między pachą a wierzchołkiem biustu), ale tylko wtedy, gdy nie ubieram się zbyt ciepło. Kiedy trzeba ubrać się na cebulkę, jest idealny ;). Gdybym jednak miała szyć go dziś, wybrałabym rozmiar 38. Moim zdaniem akurat ten model jest dobrze zgrany z tabelkowymi wymiarami.

      • Bijuella

        Dziękuję za tę wskazówkę, jest niezwykle cenna przy pracy z Burdowymi wykrojami.:) Ze swego doświadczenia mogę się podzielić, że popularny płaszcz z Burdy 10/2012 z szalowym kołnierzem uszyłam w rozmiarze 36, mimo, że według tabeli powinnam wybrać 38 – bazując na obwodach górnej części ciała. Porządnie go podszewką z ociepliną i watoliną wełnianą, a mimo to rozmiar 36 jest ok.:)

        • Kasia

          Ja się właśnie tuż przed świętami przekonałam, że w przypadku płaszczy w burdowych wykrojach nigdy nie można być niczego pewnym. Skroiłam taki jeden w rozmiarze 38, częściowo zszyłam i się załamałam. Mogłabym sobie w nim chyba biwak urządzić. Okazuje się, że przy tym pierwszym płaszczu miałam sporo szczęścia.

    • Kasia

      Ale będziesz musiała się prawdopodobnie napracować trochę nad jej zmniejszaniem, bo jest przewidziana na wysoki kobitki, a jej najmniejszy rozmiar odpowiada trzydziestce ósemce. Dzięki 🙂

Skomentuj Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *