bluzki/koszule,  DAMSKIE

Bluzka z wodą

Na stwierdzenie, że nie mam bluzek do noszenia do spódnic (do spodni pasuje mi znacznie więcej rzeczy), mąż rzucił propozycję: – No to uszyj sobie bluzkę. Jeśli z ust męża pada jakakolwiek tego rodzaju propozycja, nie zastanawiam się ani chwili, bo zwykle słyszę, że za dużo siedzę przy maszynie ;). W te pędy więc rzuciłam się do gazet w poszukiwaniu wykroju na bluzkę z wodą, bo miałam kawałek dżerseju wiskozowego i taki pomysł na jego wykorzystanie. Daleko nie zabrnęłam, gdyż numer kwietniowy zaoferował top w sam raz dla mnie. Wybrałam model 109 A, rezygnując jednak od razu z tej ozdobnej szarfy do drapowania, którą prędzej przytrzasnęłabym w drzwiach autobusu albo umoczyła w obiedzie niż finezyjnie oplecioną wokół szyi nosiłabym nonszalancko. Po zszyciu boków okazało się, że bluzce zdecydowanie brakuje taliowania, więc je dodałam, całość skróciłam i mam. Uniwersalną (czyt. bazową) bluzkę do wszystkiego. Choć dziś jednak do szortów, bo na letnie harce po fontannach taki dół sprawdza się nieco lepiej.

DSC06147DSC06096DSC06146

17 komentarzy

  • Szyję...bo kocham i potrafię

    O!!! Własnie taka bluzka chodzi mi po głowie, i też z tego wykroju, ale tak jak u Ciebie, bez tych „lejców” 😀 bo mogłabym gdzies zawisnąć, w moim pędzie. 🙂 Super, moim zdaniem ten fason jest bardzo kobiecy i ponadczasowy 🙂
    Pozdrawiam 🙂

    • Kasia

      Lejce! Ha ha :). A nie żadne tam nazwane przez Burdę drapowanie. Też bardzo lubię taki fason i coś sobie jeszcze myknę według tego wykroju, tylko następnym razem może z nieco lżejszej dzianiny, żeby fala się jeszcze bardziej miękko układała. Pozdrawiam serdecznie :).

  • Anettaszyje

    Bluzeczka bardzo ładna, Twoja wersja bardzo fajnie wygląda, szyłam bluzkę dla córki w czerwonym kolorze, te lejce przyszyłam tak żeby je odpruć w każdej chwili i też dopasowałam odrobinę w pasie. W jasnym kolorze wygląda dużo ładniej i pasuje do więcej rzeczy. Pozdrawiam 🙂

    • Kasia

      Dziękuję :). Tak mu się właśnie od dłuższego czasu zdawało (co zresztą zauważyłam też we własnej szafie), że jasne góry jakoś łatwiej komponować z kolorowymi dołami. A bluzeczka Twojej córki też na pewno jest super.

  • nataliaszyje

    Jeśli mąż proponuje, to nie idzie odmówić ! 😉 Biała bluzeczka, jako typowy basic przyda się zawsze. Warto mieć ją w szafie. A dekolty wody są o tyle fajne, że wykańcza je się błyskawicznie 🙂 I tak jak piszesz- do spódnic zdecydowanie.
    Ja niestety jakoś nie polubiłam się z wodą osobiście. Uszyłam jedną sukienkę kiedyś i o ile na początku bardzo mi się podobała, o tyle po czasie stwierdziłam,że coś mi w niej nie pasuje, że babcina jakaś.Ale może to przez użytą dzianinę w zbyt cielistym kolorze. Z cielistymi tkaninami to trzeba zawsze uważać .
    Ale Twoja podoba mi się bardzo – a tego szalika, który zdecydowanie przytrzasnęłabyś w jakichś drzwiach absolutnie nie brakuje 🙂
    Śliczne to ostatnie Twoje zdjęcie ! 🙂

    • Kasia

      Mąż jest coś ostatnio wyjątkowo wyrozumiały ;). Sama nie wiem, co mu się stało.
      Co do cielistych tkanin to w zupełności się z Tobą zgadzam. Można całkowicie w nich zniknąć. Dlatego szyjąc kiedyś bluzkę w tym kolorze, ozdobiłam ją białymi dodatkami tak na wszelki wypadek ;). A z jakąś częścią garderoby z wodą może jeszcze spróbuj. Coś mi się zdaje, że będzie Ci dobrze w takim kroju.
      Pięknie dziękuję za komplementy :). Pozdrawiam!

  • Magdalena Poźniak-Mietła

    Ależ Ty masz równe, białe zęby. Pasują do pięknej białej bluzki 😀
    W naszym szyciu tak to jest, że często tworzymy projekty wyjątkowe, takie, na które nie zdecydowałybyśmy się, żeby kupić w sklepie, a tymczasem brak nam zwykłych białych bluzek „do wszystkiego”. No ale jak tu marnować czas wyszarpnięty z innych codziennych zajęć na takie ot, zwyklaki, skoro można szyć wystrzałowe kiecki, spódnice, płaszcze i spodnie?! 😉
    Dobrze że zrezygnowałaś z burdowych farfocli. Ale czy mogę mieć dla Ciebie drobną sugestię? Mam wrażenie, że bluzka jest troszkę zbyt opięta w biuście. Wydaje mi się, że przy Twojej imponującej piersi (zazdrość, zazdrość!) mogłabyś się zastanowić, czy nie powiększać wykrojów właśnie w biuście. W drugiej części podręcznika Burdy jest to bardzo dobrze opisane i rozrysowane i nie jest trudne. Ostatnio doszłam do wniosku, że i mnie to jest potrzebne, mimo że nie mogę się poszczycić aż takim „wyposażeniem”, hehe, jednakże klatkę piersiową mam, okazuje się, obszerniejszą (powinnam w sumie brać wykroje w rozmiarze 40 albo nawet 42 – czujesz?!?!), mimo że sama miseczka nie jest jakaś specjalnie wielka. Ale oni tam piszą, że powiększanie potrzebne jest od miseczki C, o ile dobrze pamiętam.

  • Kasia

    Turlam się ze śmiechu :D. Ja tu z bluzką, a Ty mi o zębach.
    Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo trafiłaś w sedno tym komentarzem o wszelkich zwyklakach. Sama niedawno złapałam się na tym, że w większości zajmowałam się tylko sukienkami, zapominając zupełnie o tym, że istnieją także inne części garderoby, co więcej potrzebne bardzo. I dlatego teraz (ale nie ma się co oszukiwać – tylko chwilowo) oddaję się szyciu takich prościzn, żeby uzupełnić braki. I zamierzam je pokazywać, bo to w końcu też część naszego szycia ;).
    A z tą szerokością bluzki w biuście zabiłaś mi ćwieka. Aż poleciałam do szafy porównać ją z innymi dzianinowymi wyrobami. I wyobraź sobie, że mi wyszło, że jest szersza w tym miejscu niż niejeden dzianinowy top. I teraz to już nie wiem, co myśleć. Mi się zdaje, że jest ok. i nie czuję, żeby mi było zbyt ciasno. Może to jednak kwestia samej dzianiny, która jest dość zwarta i sztywna. Obawiam się też, że gdybym poszerzyła bluzkę, to odstawałyby mi podkroje pach. Bo ja mam tak, że walory mam, a jakże, ale pod nimi całkiem mam wąsko w obwodach. Moja klatka jak najbardziej mieści się w rozmiarze 38 (a czasami i ten bywa za duży). No i teraz w świetle tego próbuję sobie wyobrazić twoje 40/42 i jakoś nie mogę, bo ze zdjęć wynika, żeś drobinka. Tak w ogóle to z powiększaniem się właśnie zmierzyłam ostatnio i rzeczywiście nie jest to trudne, jak już się wie, ile gdzie dodać i odjąć. Na stronie Burdy znalazłam poradnik.

  • marthab

    Piękna bluzka! Super w niej wyglądasz.
    Ja też ją szyłam, też bez lejców 😉 Ale mimo mojego uwielbienia dla wody to jeszcze jej nie założyłam. Uszyłam niby mój rozmiar (38), a dekolt mam do pępka prawie. Pewnie to przez materiał – dżersej, ale bardzo delikatny, cieniutki. Nie jestem zadowolona.

    • Kasia

      Dziękuję!
      Też szyłam rozmiar 38, ale u mnie dekolt jest taki jak widać. Pewnie dlatego, że mam nieco szersze ramiona. No i dlatego, że mój dżersej jest dość zwarty i gruby.
      A może, jak Ci przejdzie niechęć do bluzki, spróbujesz ją poprawić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *