Dziecku się też należy, a co!
Zupełnie nie mogę pojąć, gdzie tym dzieciom tak się spieszy ze wzrastaniem swym. Przede wszystkim mojemu dziecku. Było nam zupełnie dobrze, kiedy Misiak swą osobą sięgał ledwie do brzegu stołu, a wdrapanie się na krzesło stanowiło dla niego wyzwanie, którego nie próbował podejmować. Czas, kiedy nie widział kuszących światełek na płycie kuchennej, a noże można było bezkarnie zostawiać gdziekolwiek, będę wspominać zawsze z ukłuciem tęsknoty i zalewającą mnie falą rozrzewnienia. Było nam tak sielsko i bezpiecznie…
Zimą jednak, zupełnie niepostrzeżenie, Misiek rozpędził się i nagle zaczął swą głową… Co ja piszę?! Jaką głową?! Wszak i głową, i szyją, i jeszcze kawałkiem popiersia gdzieniegdzie! Zaczął nam po prostu wystawać. Ponad stół, blat w kuchni, umywalkę (a z podnóżkiem to już nie ma dla niego tajemnic)… Jak się okazało, wyciągnął się nie tylko od pasa w górę, ale i nogi się jakoś tak wydłużyły. Zeszłoroczne bermudy stały się nagle szortami, a szorty bokserkami właściwie. I wszystko się jakoś tak bardziej dopasowało.
Na szczęście matka szyjąca może wyjść potrzebom dziecka naprzeciw i tak też uczyniłam. Trzasnęłam dziecku gatki. Zwyczajne, dresowe, wygodne. Na razie sztuk trzy, ale na początek powinno wystarczyć.
Są zielone, bo to ulubiony kolor. Są z łódką, żeby kojarzyły się wakacyjnie. A te trzecie to wyszły takie trochę w barwach dziewczyńskie, ale co tam. Ważne, że są kółka. Misiaka kręcą kółka.
Na spodenkach nie poprzestałam. Właściwie nie od nich zaczęłam, tylko od kamizelki. Z tegorocznej Burdy dla dzieci model 627 uszyłam. Bez kaptura, bo w naszym przypadku jest to ta część ubrania, z którą nigdy nie wiadomo, co zrobić. Majta się bez sensu, w foteliku przeszkadza, a jakby miało być chłodniej albo mokrzej, to nie, bo nie. Poza tym to w końcu z myślą o lecie, prawda? Po co komu latem kaptur ;)…
No to czekamy na lato…
Brak komentarzy
Mitania
Super gatki wszystkie trzy : ). Kamizelka też super : ). Ech,moje dzieciątko wystaje już nawet ponad mnie i to całe 10 cm ; ). Ostatnio musiałam jej doszyć falbanę do ukochanej kiecki,co ja się naszarpałam,już chyba wolałabym uszyć całą kieckę ; ). Dzisiaj w powietrzu dało się poczuć delikatny zapach lata,więc myślę,że gatki Twojego Misiaka będą często używane : ))). Buziaki : )*
Kasia
No i ja właśnie z lekką obawą myślę o tym, że Misiek kiedyś urośnie jeszcze bardziej, że będzie wystawał ponad mnie, a jego buciory będą tak wielkie, że już nie będą się mieścić w mojej szafce z butami ;). Taki mały mi zupełnie odpowiada. Marzę o tym lecie, ciepłym wietrzyku i porannej kawie na ławce na balkonie (bo ogrodem i werandą niestety nie dysponuję). Ściskam mocno 🙂 :*
Kamila
Jeszcze troche rosniecia przed Toba 😉 Krotkie spodenki maja ta pozytywna strone, ze nie widac po nich, ze sa za krotkie (przynajmniej przez jakis czas). Na zwykle spodnie patrze zwykle z przerazeniem, bo co kilka m-cy wygladaja jak sciagniete z mlodszego rodzenstwa, choc wtedy zawsze mozna obciac nogawki i przerobic albo na rybaczki, albo na krotkie spodenki.
Fajne uszytki i teraz pozostaje jedynie oczekiwanie na cieplejsze dni, zeby mozna bylo wykorzystac je w czasie spacerow.
Kasia
Tak, tych centymetrów jeszcze trochę przed nami, ale one się tak szybko dodają 😉 Cenię właśnie krótkie spodenki za to, że nawet jak za krótkie, to i tak dają radę. Dopiero jak obwody już nie takie, to należy je wymienić na nowe 🙂