Eksperymenty
Jak robicie zakupy ciuchowe? U mnie to wygląda tak: Wpadam do sklepu, rozglądam się pobieżnie. Jeżeli nic mnie nie zainteresuje, wypadam. Jeśli jednak moje oko wyhaczy* coś interesującego, biorę. Jak uzbieram coś konkretnego i mam czas, idę do przymierzalni. A gdy czasu brak, prosto do kasy. Ale żeby nie było – zawsze pytam, czy zakupy można zwrócić.
* Wyhaczanie polega wybieraniu modeli dobrze znanych, sprawdzonych, bezpiecznych.
Z szyciem to już zupełnie inna sprawa. Z wielkim upodobaniem oraz namaszczeniem oddaję się wertowaniu Burd w te i nazad, a także buszowaniu w sieci, nie spieszę się, zaglądam do mojego składzika tkaninowego i rozważam. Choć zwykle decyduję się na coś, co już dobrze znam, czasem mnie co najdzie i popełniam szaleństwo. Kombinezon.
Materiał, z którego powstał, kupiłam z przeznaczeniem na sukienkę. Dawno temu. Tak dawno, że mi się odechciało. A Burdę kwietniową nabyłam jak zwykle w marcu i od razu wiedziałam, że kombinezon spod numeru 108 chcę. Już prawie kupiłam na niego len, jak kazali, ale coś mnie tknęło. Wyciągnęłam tę wzorzystość z pudła i uznałam, że to jest to.
Uszyłam rozmiar 38, choć na początku miałam wątpliwości, czy będzie odpowiedni (biodra me nieco szersze niż w tabelce). Nie wprowadzałam żadnych modyfikacji w formie, niczego nie musiałam dopasowywać. Można powiedzieć forma idealna. Dałam od siebie tylko trzy małe zatrzaski z przodu, bo nie chciałam, żeby dekolt był za głęboki.
Ale, ale. Mam jedną uwagę. Zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby sobie też sprawić taki ciuszek. Uważajcie na tę część spodenek, w której zwykle wszywa się zamek. O rozporek mi chodzi. Tu jest taki dosyć ekstrawagancki. Chętnym umożliwia łatwą prezentację bielizny ;). Ja chętna nie byłam, więc tę część bez żalu zaszyłam do mniej więcej 1/3 wysokości. Teraz czuję się zupełnie bezpieczna!
Wiecie, co? Jestem naprawdę zadowolona z tego kombinezonu, i tak sobie myślę, że bardzo chętnie będę się w nim latem przechadzać (o ile nadejdzie). Ma wszystkie atrybuty wygodnego ciucha, a do tego wygląda bardzo oryginalnie!
Brak komentarzy
Mitania
Łaaaał : ). Kombinezon jest cudny a ja jestem zachwycona i pełna podziwu jaka zdolna z Ciebie bestia : ). Niech no tylko spróbuje nie być lata,to już ja sobie z tymi na górze pogadam ; ). Ale w takim kombinezoniku to ja bym nawet śmigała zimą: gruba czarna rajtka plus czarne kozaki i niech się dzieje co chce ; ). Buziaczki : )*
Kasia
Moniczko, dzięki Twoim komentarzom i aniołom, które niezmiennie podziwiam, nigdy nie stracę zapału do szycia :-). Cieszę się, że i kombinezon Ci się podoba i dziękuję za pomysł na jego wykorzystanie, gdyby lato nawaliło. 🙂 :-*
Malwina
Świetny Ci wyszedł…I ten kolor…Podkreśla Twoją nienaganną figurę:) pozdrawiam Malwina
Kasia
Dziękuję. Z tą figurą mnie zastrzeliłaś, ale to pewnie dlatego, że mamy taką jakąś tendencję do zbyt krytycznego podejścia do samych siebie. Takie komentarze dodają skrzydeł ;-). Uściski!
Choco
Bardzo fajny i super w nim wyglądasz.
Kasia
Bardzo dziękuję! Znaczy się eksperyment chyba się udał :).
Szyje bo kocham i potrafię
Wow…fantastyczny. Bardzo lubie kombinezony, chociaz żadnego nie posiadam, zawsze podziwiam u innch. Twój jest świetny, w cudnym wzorem. A Ty wygladasz w nim uroczo.
Kasia
Też tak mam, że u innych podobają mi się różne rzeczy, ale jakoś tak się dzieje, że sama ich sobie nie szyję :). Dziękuję za miłe słowa.
Klara Robot
Fantastyczny jest! Drżę na myśl o kombinezonie na sobie, moje biodra są znacznie powyżej tego, co w tabelce przypisano rozmiarowi 38 (za to góra pasuje jak najbardziej do 38) i obawiam się, że wyglądałabym… dziwnie. Ale u Ciebie rewelacja! I tak ładnie leży, i ta tkanina jest super, i oryginalnie, i odważnie – ach i och, serio. I jeszcze zdjęcia takie ładne, aż miło patrzeć :). Mam nadzieję, że szybko dotrze lato, żebyś mogła swój kombinezon nosić jak najczęściej!
Kasia
Aż się uśmiechnęłam, kiedy przeczytałam Twój komentarz. Z tymi bioderkami też kiedyś tak miałam, ale się zlitowały i trochę skurczyły ;). Cieszę się z tylu miłych słów i utwierdzam w przekonaniu, że było warto. No i jak powiem mężowi o tym, że Ci się zdjęcia spodobały, to może zacznie mi je chętniej robić i zrezygnuje z miny cierpiętnika :).
byMondfee
Też za mną chodził kombinezon i wychodził bo sobie uszyłam ale z żorżety i długimi spodniami 🙂 Twój wyszedł kapitalnie i bardzo zgrabnie w nim wyglądasz!Pozdrawiam
Kasia
To nie pierwszy raz, kiedy chadzają za nami podobne fasony :). Czekam w takim razie na Twój kombinezon! I pozdrawiam również 🙂
maszycielka
Bardzo dobrze, że uchował się ten materiał i powstał z niego ostatecznie kombinezon. Wyglądasz super!
Kasia
Teraz też już wiem, że czasami warto dać poleżeć tkaninie, robocie, sobie ;). Dzięki!
Domowa Szwalnia
Świetny, super w nim wyglądasz
Kasia
Dzięki! 🙂
Rzeczówki
Uwielbiam kombinezony, choć oczywiście mają jeden minus – jak zachce się sikuuu 🙂 Ale wracając, świetnie dopasowany do Twojej figury, no i wzorek ciekawy, zatem na lato jesteś już przygotowana:)
Kasia
O tym sikaniu to pomyślałam dopiero, jak uszyłam i przymierzyłam kombinezon. Warunek jego noszenia jest jeden – musi być na tyle ciepło, żebym nie musiała zakładać na niego już nic więcej. No i odpada sikanie pod krzaczkiem ;-). Zabieram go ze sobą na wakacje i będę testować.
Pingback:
Pingback:
Pingback: