Jesień? Już?!
Nadejście chłodniejszej pory roku wywołuje falę skrajnych uczuć i pociąga za sobą rozmaite konsekwencje. Najpierw jest szok i niedowierzanie, że to już. Potem, kiedy się człowiek oswoi z myślą, że czeka go chłód i słota, zagląda do szafy w poszukiwaniu właściwego odzienia. Pół biedy, jeśli szuka dla siebie. Istnieje spora szansa, że znajdzie się coś z ubiegłego sezonu. Może mniej modne, światu dobrze znane, ale na pierwsze jesienne wyjścia akurat. Jeszcze będzie czas, żeby uzupełnić zapasy. Dramat, proszę Państwa, rozgrywa się wtedy, kiedy zagląda się do szafy dziecka. Dziecka rosnącego jak warzywa hojnie opryskiwane pestycydami.
Nie w pełni świadoma tego, co mnie czeka, bez drżenia serca właściwego stanowi niepokoju i niepewności, ze zwyczajnym sobie impetem i beztroską towarzyszącą mi w takich sytuacjach otworzyłam nieco ponad tydzień temu szafę ubraniową Misiaka w celu przeorganizowania jej zawartości. Jakież było moje zdumienie, kiedy okazało się, że spodnie dresowe, w których dygał jeszcze kilka miesięcy temu, skurczyły się w którymś praniu tak bardzo, że nie idzie ich nosić – kostki na wierzchu, góra a’la hydraulik, tylko po szerokości nic się nie stało… Z całego bogatego zapasu ostały się tylko trzy pary. Musiały się gdzieś zawieruszyć czy coś, ale na szczęście się im się upiekło. Mi za to wcale. Pognałam do sklepu po dresówkę, dodałam do tego schomikowane zapasy, wyrysowałam formy i uszyłam w weekend trzy pary.
Spodnie czerwone
Wykrój pochodzi z Burdy MDD 2015 (model 634). Odrysowałam najmniejszy możliwy rozmiar, czyli 110. Ponieważ Misiek jest mniejszy troszkę, kroiłam materiał bez zapasów na szwy. Zwęziłam nieznacznie nogawki, skróciłam górę. Od siebie dodałam trójkąty, żółtą wypustkę i sprytne ściągacze. Ich spryt polega na tym, że powstrzymują dość długą nogawkę przed wleczeniem się po ziemi, można je elegancko wywinąć, eliminując wrażenie nadmiaru tkaniny, a przede wszystkim dają nadzieję, że spodnie nie skurczą się tak szybko.
Spodnie chabrowe
Wykrój pochodzi z tego samego wydania Burdy. Jest to jednak model 618. Ponownie skopiowałam najmniejszy możliwy rozmiar oraz wycięłam model z materiału nie dodając zapasów na szwy. A to był błąd. Duży jak jasny pierun. Po pierwsze dlatego, że dresówka praktycznie się nie rozciąga. A po drugie – spodnie mają modny rurkowaty fason, a Misiek ma zupełnie nierurkowate nogi oraz pupę. Musiałam więc nogawki poszerzać o milimetry, a górę ozdobić tym czerwonym paskiem o szerokości 2 cm, żeby mu się hydraulik nie robił. Robi się za to balon z przodu, ale tak jest w końcu teraz modnie. Czerwone dupne kieszonki oraz wypustkę przy kieszonkach przednich dodałam od siebie.
Spodnie mieszane
Mieszane jest w nich wszystko. Kolory, bo wykorzystałam na te spodnie resztki dresówki pozostałe z szycia letnich spodenek. Wykrój też, bo połączyłam oba wcześniejsze i stworzyłam jeden doskonały ;). Zasadnicza forma, długość spodni oraz sprytne ściągacze pochodzą z wykroju czerwonych, kieszonki z przodu są z niebieskich, a karczki oraz ukośne cięcia na przodzie dodałam od siebie. Misio założył, powiedział, że cieplutkie i nie chce ich zdjąć. Mam nadzieję, że w przedszkolu się wszystkim pochwali i tym samym wzbudzi powszechny zachwyt nad moim talentem.
Ps. Ja się zachwyciłam, bo mnie znowu Burda (tym razem Szycie Krok Po Kroku) opublikowała na swoich łamach :).
Brak komentarzy
Szyję bo kocham i potrafię
Kasiu, każdy spodzień superowy, nawet mój 12 letni syn zerkając przez moje ramię, oznajmił ” ale fajne !!!”
Ja na szczęście, znając temat „za krótkich spodni” zabezpieczyłam się… tzn. raczej syna, ale poszłam na łatwiznę, kupiłam.
Dla Swojego malucha, to i z resztek coś wykombinujesz ale ja dla swojego to już raczej nie, bo wielki już jest 😀
Moim faworytem są niebieskie, słodziaszcze 🙂
Gratuluje foty w SKPK 🙂
Kasia
Uznanie dwunastolatka – to jest coś! 😉 Trochę się obawiam momentu, kiedy Misiek będzie starszy i zacznie wybrzydzać. Ale na razie na szczęście w większości akceptuje to, czym go obdarowuję. Ja na łatwiznę poszłam w przypadku koszulek z długim rękawem. Ale spodni nie tykałam, bo naprawdę byłam przekonana, że jeszcze się nadadzą. Mój maluch ma już nieco ponad metr, więc coraz trudniej idzie mi to resztkowe szycie :). Ale się staram! Dziękuję :).
Mitania
Spodnie są super-wszystkie trzy egzemplarze : ) Oczywiście naj super są te chabrowe : ) Znam doskonale to uczucie gdy zagląda się do szafy dziecka…Człowiek zastanawia się czy ktoś podmienił ubrania czy może posunął się dalej i podmienił dziecko ; ). Kilka tygodni temu robiłyśmy szafowe rewolucje z córką w jej szafie i efekt tego jest taki,że ja zyskałam całą stertę ubrań w młodzieżowym stylu,który z każdym rokiem staje mi się coraz bliższy,hi hi. W drugą stronę zaowocowało to tym,że musiałam wytrzepać kilka zielonych pieniążków coby jej szafa nie śmierdziała malizną ubraniową ; ). Fajnie się szyje dla takiego szkraba jak Twój,bo moja 180 centymetrowa „dzidzia” jest już do obszywania strasznie nieekonomiczna ; ). Ps. mój własny prywatny hydraulik nosi zielone ogrodniczki,właśnie po to żeby mu się tak zwany „stojak na rowery”nie robił,ha,ha: ))). Pozdrawiam Cię Kasiu gorąco,buziaczki : )*
Kasia
A ja ciągle jestem taka niedoświadczona i tego typu sytuacje wciąż mnie zaskakują i dziwią :). Obawiam się, że w końcu przeżyję niezły szok, jak zdam sobie sprawę, że to naturalne i nieuniknione. Na razie jednak postanowiłam wychodzić z założenia, że moje dziecko nie rośnie, tylko wszystko dookoła się kurczy ;).
Młodzieżowy styl jest bardzo fajny! Wciąż mi się podoba i czasem sama chętnie się tak ubieram :). Poza tym w końcu jesteśmy zawsze młode duchem, więc jest on i da Ciebie, i dla mnie jak najbardziej odpowiedni :). Zszokowałaś mnie informacją, że Twoja córa jest taka wysoka. Nie żebym wysokich nastolatek nie widziała, ale od razu sobie wyobraziłam mojego Bąka w tym wzroście. Nie, to jednak niemożliwe, żeby on tak urósł ;).
Stojak na rowery mnie zabił! Rżałam w autobusie jak głupia, bo się nie mogłam powstrzymać :D. Uściski mocne i buziaki ślę 🙂 :*
Mitania
Ani się nie obejrzysz jak Twój Bąk tak urośnie,że będzie Ci firanki zawieszał bez pomocy drabinki ; ) Cieszę się,że stojak na rowery przypadł Ci do gustu : ) Zawsze to i tak brzmi lepiej niż na przykład rów mariacki,he,he : ). A teraz na poważnie. Zapomniałam pogratulować Ci występu w gazecie,więc : GRATULUJĘ !!! : )))
Kasia
No i właśnie tego, że tak urośnie, się najbardziej obawiam. Już sobie sama wolę wieszać te firanki ;). Stojak jest boski, będę rozpowszechniać, jeśli pozwolisz. Zdecydowanie najlepsze to określenie, jakie dotychczas usłyszałam :). I bardzo dziękuję! 🙂 :*
Nanik
Fajne spodenki, takie kolorowe 🙂 Niestety, dzieciaki rosną, a ciuchy nijak nie chcą za nimi nadążyć 🙂
Gratuluję zdjęcia 🙂
Kasia
Cieszę się, że się podobają. Na razie z kolorami mogę poszaleć, bo się dziecku podobają takie :). Gorzej jak nadejdzie czas jakieś ciuchowo-kolorystycznej monotonii. Ale przetrwamy to jakoś ;). Dziękuję!
Szwaczka PL
Świetne spodenki,najbardziej podobają mi się chabrowe.Mi też bardzo przypadł do gustu ten model,uszyłam 2 pary i myślę,że będą kolejne. Fajnie tu u Ciebie,będę częściej 🙂
Kasia
Okazuje się, że chabrowe zostały niekwestionowanym liderem :). Ja jak trochę odzipnę i uszyję coś dla siebie, to w ramach rozrywki machnę jeszcze co nieco. Cieszę się, że Ci się tu spodobało i serdecznie zapraszam :).
MamaMi
Jesień, ale Wy już przygotowani 🙂
No i brawo za burdę! 🙂
Kasia
Z małym poślizgiem, ale się udało. Uff… :). Dziękuję!
Joanna Krzepina
Uwielbiam jesień, w zasadzie cały rok czekam na jesień 😀 Tak samo jak cały rok planuję, że uszyję różne rzeczy, a zwłaszcza dresy. Po oglądaniu tych spod Twojej ręki nabieram ochoty na sprawienie sobie podobnych, noo, może odrobinę bardziej stonowanych i większych – jasna sprawa. Super wyszło z tą czerwoną wstawką, najwyraźniej była tym gatkom przeznaczona. Motywujesz!
Kasia
O raju! Jesteś chyba jedyną znaną mi osobą, która lubi jesień! 🙂 Ja sobie też zapanowałam uszycie dresów, tylko cóż z tego, jak ciągle coś innego wymyślam ;).
Pingback: