Kokardki
Upały nas rozpieszczają co niemiara, jednak mam świadomość, że lato niechybnie odejdzie. Jest mi to nie w smak z dwóch powodów. Jesień jaka jest – każdy wie i w związku z tym nie należy do moich ulubionych pór roku. Martwi mnie jeszcze jedno – obawiam się, że mogę nie zdążyć uszyć wszystkich letnich sukienek, które sobie zaplanowałam. Na pewno nie zdążę, tym bardziej, że zachciało mi się bluzki. A że bluzki jeszcze nie szyłam, postanowiłam zmierzyć się z nowym.
Tak naprawdę by jej nie było, gdyby nie te kokardki na granacie. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Żeby szyło się miło, lekko i przyjemnie, wybrałam model z Szycia krok po kroku 1/2015 (2 C). Żeby mieć jeszcze mniej trudów i znoju, zapięcie zrobiłam bez kryjącej listwy i zrezygnowałam z rękawków. 36°C w cieniu nie pozwoliło mi ich uszyć. Forma okazała się bardzo udana i nie wymagała poprawiania. Zdecydowanie do powielenia.
Bardzo chciałam, żeby mi się te kokardki schodziły ładnie i we wszystkich miejscach. Myślałam, że dam radę je ogarnąć i zdyscyplinować, ale niestety poległam sromotnie. Prawa strona bluzki – miodzio, lewa – cacuśnie, tylko kurka prawa i lewa zejść się nie chcą. Teraz wiem, że powinnam była zacząć krojenie od przodów.
Ostatecznie jednak postanowiłam się tym nie przejmować, wszak bluzka jest pełna uroku oraz wdzięku, a w te upały nosi się ją wyśmienicie. Poza tym nawet w Burdzie nie obeszli się z wzorem zbyt łaskawie.
Dzisiaj zdjęcia dla odmiany pstrykała Mamusia. „Piękny uśmiech, proszę”, „Pani była dzisiaj u manikiurzystki. Proszę pokazać, jakie ma pani piękne paznokcie”, „Wspaniale”, „Jakie ma pani zgrabne nogi” (i wszystko tak super entuzjastyczne) – naprawdę trudno było nie chichotać. Bardzo przyjemna odmiana to była.
Brak komentarzy
Ann
Ładna, fajnie wygląda ten kołnierzyk 😉 a że kokardki się troszkę nie schodzą w ogóle nie rzuca się w oczy 😉
Kasia
Bo to tylko tacy zboczeńcy jak ja zwracają uwagę na takie rzeczy ;). Ten kołnierzyk też mnie urzekł.
Marta
Super bluzeczka 🙂 I te kokardki jakie urocze! Przy takich drobnych wzorkach ja osobiście mam gdzieś schodzenie sie wzoru! Do szalu można się tym doprowadzić. Przy większych wzorach i paskach jednak zazwyczaj warto się trochę pomęczyć
Kasia
Masz rację! Ale wrodzony upór czasami nie pozwala mi się poddać ;).
MONAfaktura
Super! Za mną ten model chodzi już od dawna, a teraz dzięki Tobie wiem na pewno, że warto się nad nim pochylić 😉
Kasia
Oj, koniecznie go uszyj :). Jest bardzo łatwy do ogarnięcia i nie kryje w sobie pułapek. Szczerze polecam!
Rzeczówki
Znów wykrój, który chce się wykorzystać, a jakoś wcześniej nie za bardzo:)
Burda musi się zmienić – trzeba tam wrzucać przerobione przez Ciebie projekty 🙂
Kasia
Hah! Byłoby pięknie ;). Póki co mogę co najwyżej liczyć na to, że mnie wrzucą na fejsa albo drukną pośród innych realizacji w „Naszej galerii”. Ale i tak skrycie na to liczę i cieszę się jak głupia, jak już mnie wyhaczą :D.
Joanna Krzepina
Uwielbiam ostatnio połączenie granatu z bielą, choć jeszcze parę(paręnaście?:O) lat temu obchodziłam z daleka te tony. Kokardki cudowne, deseń nieco retro, kołnierzyk jeszcze to podkreśla – lubię takie klimaty 🙂
Też jestem zboczeńcem, ale tutaj drobna niezgodność ginie w całości, więc bym nie dramatyzowała. Zresztą – na dramatyzującą nie wyglądasz na szczęście 😉
Ps. Może zostaną stworzone pozory wzajem się adorowania, ale ja też straszcie lubię czytać Ciebie i zawsze mi Twoje opowieści sprawiają dużo radości 😀 W dodatku podziwiam Twoje szyciowe, zdjęciowe i blogowe tempo! Pozdrawiam 🙂
szycienakrawedzi.blox.pl
Kasia
No cóż, szkolny dress code daleki jest od ideału i na lata potrafi zniechęcić do pewnych elementów ;). Ja też nie wspominam tego zestawienia barw ze specjalnym rozrzewnieniem. Ale z czasem mi się na szczęście odmieniło. Tak samo miałam kiedyś z czerwienią. Jak byłam mała, to miałam prawie wszystko czerwone – bluzki, spódniczki (jedna nawet w szkocką kratę), rajty. Nie dlatego, że chciałam. Ot, takie czasy ;). Potem nadszedł okres buntu, ale na szczęście zmądrzałam i teraz czerwień jest drugim kolorem po niebieskim.
Rozbiegane kokardki już przebolałam, a następnym razem bardziej się postaram.
I w odpowiedzi na Twoje post scriptum napiszę Ci, że mam taką śmiałą teorię, że po prostu ciągnie swój do swego. Te same fale czy jakoś tam. Pozdrawiam serdecznie! 🙂
justynacabajteczar
podoba mi się i materiał i bluzka i zdjecia – naprawdę wszystko super:)
Kasia
Dziękuję i bardzo się cieszę :).
Mitania
Szanowna pani,jakież ja tu widzę zmiany,przez chwilę nawet trochu się pogubiłam ale już się odnalazłam,bardzo mi się podoba nowa szata Twojego bloga ale jeszcze bardziej podoba mi się Twoja nowa szata bo ta bluzeczka jest przeurocza a ten biały kołnierzyczek boski : ))) Pozdrawiam serdecznie w przelocie i słonka życzę co nie miara : )))
Kasia
Hah! Bo kobieta zmienną jest i akurat w tym aspekcie niczym się nie różnię od innych pań ;). Cieszę się, że znalazłaś chwilkę, żeby wpaść i coś skrobnąć. Buziaki :*
ThimbleLady
Urocza bluzeczka i to ze względu na kokardki i fason. Uwielbiam takie okrągłe kołnierzyki bebe. A „nie schodzących sie” kokardek w ogóle nie widać – więc nie warto im poświęcaj cennego czasu 😉
Kasia
Zanim uszyłam tę bluzkę, nie sądziłam, że ten kołnierzyk mi się tak bardzo spodoba :). Ale on jest rzeczywiście pełen uroku. Na pewno jeszcze uszyję taką bluzkę. A na pewno z takim kołnierzykiem!