Lata 20.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać, jak wykorzystałam sukienkę uszytą w zeszłym roku i pokazywaną tu na blogu do stworzenia kreacji koktajlowej w stylu lat 20. Nie żebym sama wpadła na pomysł przebieranek (choć bardzo lubię takie inicjatywy). Tym razem wymagała tego konwencja, ponieważ firma, w której pracuję, zorganizowała imprezę integracyjną w tym stylu.
Lata międzywojenne w modzie to zupełnie nie moje klimaty. Długo zastanawiałam nad tym, co założyć, żeby dobrze się w tym czuć. No bo jednak ta obniżona talia, a w zasadzie jej brak, oraz długość sukienki za kolano zupełnie mnie nie kusiły. Wertowałam internety, szukałam inspiracji, a potem rozważałam czy szukać tego w szafie, czy szyć coś od nowa. Padło na szafę, bo na szycie nie wysupłałam już czasu. Idąc na pewne kompromisy, zdecydowałam się na założenie chabrowej sukienki i udekorowanie jej odpowiednimi dodatkami, które przybliżyłyby mój wygląd królującego w modzie tamtych lat stylu Coco Chanel.
Dlaczego zdecydowałam się na tę sukienkę? Znalazłam w niej elementy, które mogły jako tako uchodzić za zgodne z tamtymi trendami. Moja sukienka nie ma typowego wcięcia w talii, choć swoim fasonem ją podkreśla. Ma też z godet, czyli to coś falujące na dole. No i jest w pięknym intensywnym kolorze, na którego tle świetnie wyglądały dodatki.
Żeby stylizacja była kompletna, musiałam coś zrobić z włosami. Wyszło tak, jak widać, i choć nie czułam się zjawiskowo piękna w takim wydaniu, to muszę przyznać, że było warto. Kobitki zawsze docenią, wiadomo. Ale jak koledzy zaczęli komplementować, to gdyby nie szpachla, normalnie bym się zarumieniła ;).
Zdjęcia pstrykał mąż na chwilę przed odwiezieniem mnie na balangę, a jako ten satelita krążył wokół mnie Misio. Na szczęście załapałam się jeszcze na zdjęcia podczas imprezy. I na nich wyglądam tak (tylko włos już się poczochrał trochę, bo w końcu się bawiłam).
Jak sądzicie, mogę się przenieść w czasie do tamtych lat?
Brak komentarzy
Mitania
No proszę ja Ciebie stylówa bezbłędna : ). W szczególności oczarowała mnie ta śnieżnobiała etola : ). Fryzura i makijaż perfekcyjne tak bardzo,że można się nabrać,że to kobieta z tamtych lat : ). Jak to mówią : ładnemu we wszystkim ładnie : ))) Buziaki : )*
Kasia
Ta etola to akurat dodatek z historią niemalże i niejedną wizytą na balu na koncie :-). Mamy i córki mają całkiem fajnie pod tym względem – mogą służyć sobie swoimi szafami w razie potrzeby. Cieszę się, że Ci się podoba 🙂 Cmok :*
uszyta
Stylizacja super! Taka elegancka 🙂
Coś mi się ostatnio niebieski podoba, więc Twoja sukienka mnie urzeka 🙂
Kasia
Dziękuję! Myślę, że ta elegancja to jednak dzięki tej etoli :-). Jak ją zdjęłam, żeby potańczyć, to wyglądałam już całkiem zwyczajnie. Tak, ten kolor ma coś w sobie… 🙂
MONAfaktura
Wyglądasz genialnie! Jak na osobę, która „nie czuje” tamtych klimatów, świetnie dobrałaś dodatki, fryzurę, no i te rękawiczki! Oniemiałam 🙂
Kasia
Dzięki! Rzeczywiście wolałabym inny temat imprezy, ale jak już się zdecydowałam na przebieranki, to na 100% :).
Sis
Stylizacja super!! 🙂
Kasia
Danke. Starałam się 🙂
Rzeczówki
Kurcze, niby nie Twoje klimaty, ale jakoś… wyszło super. Myslę, ze bez zastanowienie możesz sie przenosić:) Fryzura świetna:) I te czarno- białe zdjęcia, no modelka! 🙂
Kasia
Stara jestem, a wciąż lubię przebieranki ;-). To pewnie dlatego mimo wszystko wyszło nieźle i zdjęcia się udały.
Pingback:
Pingback: