Letni kardigan
Latem to ja myślę bardzo ciepło o pogodzie. Mówię jej, że jest super, że lubię, jak słońce świeci. Lubię nawet, jak czasem pada (najlepiej wieczorami i wtedy, kiedy jestem w domu). Lubię to, że nie trzeba nosić wielu warstw ubrań, a nawet im mniej, tym lepiej. I lubię myśleć, że jak jadę na wakacje, to wystarczą mi trzy ciuchy na krzyż, sandałki i okulary przeciwsłoneczne. Bo skoro ja o pogodzie ciepło, to i ona się ciepłem odwdzięczy. Tak myśląc, wybrałam się w zeszłym roku nad nasze morze i dzień, a właściwie noc, kiedy dotarłam, był w zasadzie ostatnim ciepłym dniem nad Bałtykiem w czasie mojego pobytu (nawet wspominałam o tym przy okazji wpisu o kombinezonie w łowicki wzór). Zaopatrzona tylko w letnie ciuchy, bo zimowe latem wędrują do schowka i o nich zapominam, tylko dzięki mamie i jej bluzie nie przemarzłam wtedy na kość. Dlatego w tym roku to ja sobie pomyślałam, o co to to nie, chłodem mnie ty Bałtyku jeden kapryśny nie weźmiesz. W ramach tego pomyślunku postanowiłam uszyć sobie kardigan, ale nie taki bardzo ciepły zimowy i puchaty jak mała owieczka, tylko taki zupełnie letni. I choć w ogóle się nie cieszę, że musiałam z niego skorzystać częściej niż nakazywałoby wyobrażenie o letniej przyzwoitości, to nie napiszę, że nie tli się tam we mnie żaden płomyczek dzikiej satysfakcji. Bo ja sobie tym swetrzyskiem bardzo dobrze utrafiłam we własne gusta, formy i zgromadzone kolory w szafie.
Do mojej koncepcji letniego kardiganu najbardziej wpasował się wykrój na szlafrok z Burdy 1/2012 model 108, ale czekało mnie z tą formą trochę gimnastyki. Zamówiłam sobie z Natana taką bowiem dzianinę swetrową (i bardzo ją polecam, bo jest świetnej jakości), ale zamówiłam jej 1,5 m. Przyszło jak zwykle trochę więcej, ale po upraniu zrobiło się trochę mniej. No i na tym półtorametrze rozpoczęłam wygibasy, żeby mi ten długi sweter się udał. Zlikwidowałam tę dużą zaszewkę z przodu, tył skroiłam jako całość. Zwęziłam trochę przody i wykończyłam je zwykłym podłożeniem na jakieś 1,5 cm, bo ich odszycia nie miałam już z czego wyrzeźbić. Sweter skróciłam do kolan, bo kieszenie, i to takie duże, to ja musiałam po prostu mieć. A rękawy zostały dwuczęściowe, choć gdybym tej dzianiny miała jednak więcej, to zrobiłabym jednoczęściowe.
Oprócz ciepłego lata to ja lubię jeszcze, jak mi się te moje pomysły tak dobrze udają. Jak ta moja urzeczywistniona już wizja jest dokładnie tym, czym miała być, albo nawet czymś lepszym. Kardigan wprowadził mnie w stan błogiego zadowolenia z co najmniej dwóch powodów. Raz że sprawdził się nad tym humorzastym morzem, a dwa – w szyciu wszystko zagrało jak trzeba: i połączenie wykroju z dzianiną, i niezbędne (bo wymuszone zbyt małym kawałkiem dzianiny) poprawki.
Wykrój na ten kardigan, a właściwie szlafrok, dodaję do swoich ulubionych i gdy tylko nadejdą chłody, zmierzę się z nim jeszcze raz. To jest bardzo wygodna alternatywa dla płaszcza, zwłaszcza że można pod niego założyć wszystko. A że z moją szafą jest coraz lepiej i przy zakupach zamiast porywów serca coraz częściej kieruję się chłodną kalkulacją, to mi z tych moich ubraniowych puzzli wychodzi coraz więcej układanek.
Pozdrawiam serdecznie, Kasia!
Brak komentarzy
Szyję...bo kocham i potrafię
Kasieńko, taki kardigan to mus, jakie lato by nie było, w końcu przychodzi taki moment, że albo chłodne ranki albo wieczory albo to i to, więc takie cacko jak znalazł. Kolor wybrałaś świetny, fason rónież, więc nic tylko podziwiać efekt końcowy, który jest świetny.
A swoja drogą ja uszyłam sobie trzy i wszystkie trzy uwielbiam, jeszcze chodzi za mną jakiś czarny albo granat, no ale zobaczymy.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Kasia
Teraz to ja wiem, że mus, ale dopóki nie miałam takiego letniego kardiganu, to ratowałam się innymi wierzchnimi odzieniami ?. W ogóle to postanowiłam uszyć go właśnie po tym, jak pokazałaś swoje swetry. Także wiesz, to (prawie) wszystko przez Ciebie ?. Teraz też będą za mną chodzić inne kolory. I jeszcze w trochę dłuższej wersji, bo teraz sprawię sobie trochę więcej dzianiny, żeby nie bić się z nią o każdy centymetr.
Pozdrawiam ciepło!
Anettaszyje
Kardigan wyszedł super, doskonale poradziłaś sobie z tą ilością dzianiny, pasuje do wielu stylizacji i okryje w chłodny czas, którego niestety mamy więcej w tym roku. Dzianina wygląda na ciepłą i dobrą gatunkowo, kupując u Natana dzianiny nie zawiodłam się, teraz też mam dwie na nowe kardigany i wkrótce będą gotowe 🙂
Pozdrawiam serdecznie:)
P.S.
Sukienka w kwiatki śliczna 🙂
Kasia
Dziękuję, Anettko! Gimnastykę ciała oraz umysłu dzięki tej ilości materiału miałam zapewnioną solidną. Ale jak się osiąga potem taki zadowalający efekt, to wiadomo, że warto było ?. Kardigan sprawdza się rewelacyjnie. Ta dzianina nie jest bardzo ciepła (i ma dość duże oczka), więc nawet w swetrze przy nieco wyższej temperaturze wentylacja jest zapewniona. A wtedy, kiedy trzeba, sweter otula i grzeje. Już się nie mogę doczekać w takim razie Twoich nowych swetrów. Ja jeszcze nie mam dzianin na jesienne otulacze, ale kiedy nadejdzie pora, szybko się w nie zaopatrzę i będę szyć kolejne swetry (ale w sumie to zabawnie brzmi – kiedyś to się swetry dziergało).
A sukienka jest szyta przeze mnie i pokazywałam ją na blogu (https://kitkaznitka.wordpress.com/2015/07/13/morze-kwiatow-kupa-zdjec-i-jedna-refleksja-oto-najnowsza-letnia-sukienka/), także jeśli masz ochotę, to zapraszam ?.
Pozdrawiam serdecznie!
Ania
Bardzo potrzebna część garderoby i dobrze że taką sobie sprawiłaś. Sama mam taki tylko nieco cieplejszy ale i cieniutki by się przydał , i krótki i jeszcze w innym kolorze. Wszystkie tak mamy. a Twój jest wyjątkowy dzięki wielkim kieszeniom które sama uwielbiam i dzianina jest super. Luźny nadaje mu charakter uniwersalny a z paskiem już bardziej elegancki. Bardzo ładny.
Pozdrawiam Ania:)
Kasia
Ja to się w ogóle zastanawiam teraz, jak ja mogłam tak długo bez takiego swetra żyć! To jest takie wdzięczne i wygodne odzienie przecież ?. I od razu, tak jak u Ciebie, worek ze swetrowymi potrzebami się rozwiązał, bo jeszcze bym chciała ciemniejszy, dłuższy i cieplejszy mieć i to niekoniecznie że wszystko razem, tylko na przykład, żeby każdy nowy sweter miał inną cechę ?.
Dziękuję, Aniu, za odwiedziny i komentarz!
Monika
Kardigany to moja ulubiona część garderoby. Lubię zwłaszcza te dłuższe bo nadają takiego „charakterku” stylizacji. Natomiast dla mnie to mistrzostwo świata zmieścić się z takim wykrojem na 1,5 m. Pozdrawiam Monika
Kasia
Też ten „charakterek” bardzo lubię. Kojarzy mi się to z taką swobodną elegancją, odrobiną nonszalancji – oczywiście wszystko zależy od tego, co pod spodem. Przyznam, że zmieścić się nie było łatwo i wymagało to jednak pewnych kompromisów, ale z tego, co wyszło, jestem bardzo zadowolona.
Dziękuję za odwiedziny i komentarz!
Pracownia Ady
Kasia, Kardigan wyszedł Ci mimo perturbacji świetnie 🙂 Ładny, uniwersalny kolorek i fajny fason 🙂 Miałaś super pomysł, aby wykorzystać ten z szlafroka 🙂 Już kiedyś podchodziłam do tematu kardigana, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniego wykroju, gdyż nie po drodze mi z workowatymi rzeczami. Super się w nim prezentujesz 🙂 Pozdrawiam 🙂
Kasia
To może spróbuj z tego wykroju. On jest właśnie taki bliżej ciała i zawsze można jeszcze podkreślić kształty paskiem. Bardzo mi miło, że kardigan Ci się podoba. Dziękuję za komentarz ☺.
tkaninka
Rewelacja, piękna robota! Oj przydałby się momentami – rzadkimi na szczęście ale jednak momentami tego lata… a na jesień, tę wczesną to już nie wspomnę 🙂
Kasia
Dziękuję! Taki sweter bywa niezastąpiony, o czym się właśnie przekonałam. Warto pomyśleć i zaopatrzyć się w coś podobnego ☺.
findtimetochill
Ale świetny ten Twój kardigan ! ?? zastanawiam się tylko jak uszylaś to z dzianiny swetrowej 🙂 oczka nie lecialy?
https://findtimetochill.wordpress.com
Kasia
Ja też nie wiem, jak to do końca jest z tymi dzianinami swetrowymi, ale oczka im nie uciekają. Pracuje się z nimi jak że zwykłymi dzianinami.
Dziękuję za odwiedziny i komentarz ☺.
findtimetochill
Czyli muszę tez spróbować 🙂 skoro oczka nie uciekają 🙂 jaki ścieg do szycia wybierasz i igłę? 🙂
Kasia
Całość szyłam na owerloku, igłami do dzinin. Ale jak nie masz owerloka, to spokojnie dasz radę na stębnówce igłą do dzianin, a zapasy obrzuć szerokim zygzakiem. Ja szew ramion wzmocniłam dodatkowo bawełnianymi tasiemkami, żeby sweter się nie rozciągał. Dół i przody podłożyłam ręcznie.
findtimetochill
O dziękuje 🙂 nie pomyślałabym o tasiemce 🙂
Szyciownik
Cześć,
Niesamowicie ładny i praktyczny ciuszek.
Czy ta dzianina jest bardzo przezroczysta? Bo na zdjęciu ze sklepu wydaje się bardzo cienka.
Pozdrawiam,
Kasia
Kasia
Dziękuję bardzo, Kasiu! Dzianina jest średniej grubości, ale ma duże oczka, w związku z czym jednak dość prześwituje.
Szyciownik
Dzianina wygląda bardzo ładnie, jednak na samodzielny sweterek obawiam się, że będzie za cienka.
Pozdrawiam,
Kasia
Kasia
Raczej tak. Chyba że na taki leciutki cieniutki sweterek ☺.
Szyciownik
Nie, na taki porządny jesienny. Jaki na wiatry i deszcze, żeby zawsze potrafił poprawić humor. Będę szukać dalej odpowiedniego materiału.
Pozdrawiam,
Kasia
Kasia
Aaa, na taki. Na taki to ja też muszę poszukać ☺.
krawcownia-beaty
świetny kardigan, i do sukienki i do spodni fajnie wygląda. Ja osobiście uwielbiam kardigany, wolę je niż kurtki. Na pewno będzie bardzo praktyczny. Pozdrawiam
Kasia
Dziękuję! Cieszę się, że Ci się podoba. Kardigan sprawdza się niezawodnie w chłodniejsze dni.
magdiczka
Uwielbiam takie kardigany! Mam ich w szafie kilka i ciągle kupuję kolejne. Więc wiem, o czym mówisz. Niesamowicie mi się podobasz na tych zdjęciach. Kardigan w prostej stylizacjiz jeansami – geniusz. Z sukienką też pięknie. I widać, że masz szafę pod kontrolą – też ostatnio przeprowadzam porządki i coraz łatwiej mi jest się ubrać. Piękna sprawa 😀
Kasia
A jaka oszczędność czasu z rana, kiedy człowiek spieszy się do roboty ?. Jakąś wielką miłośniczką porządku nie jestem, ale muszę przyznać, że w przypadku ciuchów ma to jednak sens. Cieszę się, że sweter Ci się spodobał. Mi też, w związku z czym będę produkować następne ?.
Pingback: