Sukienka koszulowa vel. letni pasiak
A to było tak…
Szła dzieweczka od foteczki do fote-e-czki, ło ho ho, podziwiając te, ło ho ho, same w paseczki.
Napotkała sukieneczki bardzo twarzowe, ło ho ho, te koszulowe, ło ho ho, zapragnęła mieć!
Gdzie jestże ten wykrój, gdzie tkanina? Który wybierze, na który się zda?
Znalazła go w Burdzie, znalazła sklep, z radością rzuciła się do szycia, hej!
No dobrze. Ale jednak na początku wizja gotowej sukienki była nieco inna niż okazała się ostatecznie. No i ze śpiewem na ustach też tak zupełnie przez cały czas nie było. Wybrałam wykrój, którego główna część składała się z trzech modułów, że tak powiem. Góra, marszczony pasek i dół. Już w trakcie kopiowania stwierdziłam, że sobie ułatwię, i przód oraz tył skroiłam jako jeden element w całości (i to w dodatku z prostym dołem). Na tym etapie jeszcze myślałam o marszczeniu gumą w pasie, choć nie tak szerokim jak w wykroju. Z czasem jednak koncepcja mi się się zmieniła, bo po zszyciu boków i dodaniu kołnierzyka stwierdziłam, że to może być fajna narzutka plażowa, a tej niepotrzebne są żadne takie udziwnienia. Rękawy postanowiłam zmodyfikować, uwzględniając własne potrzeby, skróciłam je więc i wykończyłam mankiecikami. Stąd już był tylko krok do ich wszycia i zakończenia prac nad sukienką, ale okazało się, na co nie zwróciłam wcześniej najmniejszej uwagi, że linia ramion jest przedłużona, w związku z czym, główka rękawa wypada zdecydowanie poniżej linii ramienia, a u mnie smętnie po prostu wisi. No i ta pasiasta żorżeta zupełnie sobie z tym nie radziła. Przemodelowałam więc nieco otwory na rękawy (linię ramienia skróciłam m.in. o 2 cm) i wszyłam rękawy na nowo. Wyszło o niebo lepiej moim zdaniem. Szycie sukienki zwieńczyłam uszyciem paska, choć z wzorem nie w tę stronę, która mi bardziej odpowiadała, ale na to brakło mi już tkaniny. Odpowiednich guzików w wystarczającej ilości znów nie miałam, więc nabiłam sobie sukienkę granatowymi zatrzaskami.
Metryczka:
- wykrój: Burda 2/2019 model 101A
- rozmiar: 38
- Materiał: żorżeta wiskozowa 2,5 m
- Dodatki: zamiast guziczków i dziurek granatowe zatrzaski
12 komentarzy
Lizawieta
Kasiu, bardzo ładna sukienka Ci wyszła. Jesteś niezwykle kreatywna. Twoje zmiany w wykroju, wybór materiału a także pasek uszyty w poprzek wzoru dały znakomity efekt. Gratuluję i podziwiam.
Pozdrowienia.
Kasia
Pięknie dziękuję za te wszystkie komplementy ❤️. Kiedy je czytam, to naprawdę czuję, jakby wyrastaly mi skrzydła.
Pozdrawiam serdecznie!
bezPrucia
fajniusia sukieniusia ło ho ho ho ?
Kasia
Dziękuję Ci bardzo ??
oldnanny
Szmizjerka! Radość dla oczu, śliczne kolory wybrałaś. Czytałam już ostrzeżenia przed owersajzową górą w tym modelu, to przezornie odłożyłam go na bok. Dodatkowo to marszczenie w pasie mnie nie przekonało, fajnie że je zlikwidowałaś. Podoba mi się bardzo, kolejna efektowna sukienka! Motywujesz do szycia 🙂 Pozdrawiam!
Kasia
A ja nie czytałam, jeno rzuciłam się na szycie jak szczerbaty na suchary ;). A potem troszkę musiałam pruć. Cieszę się, że dobrze wyszło i sukienka znalazła Twoje uznanie ?. Pozdrawiam serdecznie!
Danka
Jak zwykle piękny ciuszek,elegancka szmizjerka zawsze się przyda a pomysł z zatrzaskami super!Myślę ,że kopia o niebo lepsza od oryginału,naprawdę!Sama szyję od czasu do czasu bluzki koszulowe ,bardzo je lubię i nigdy nie mam przygotowanych guzików:}Pasmanteria w której kupuję też słabo zaopatrzona…I tu pytanie przy okazji,czy ma Pani jakiś ekstra wypasiony przyrząd do nabijania,może jakiś namiar coś podobnego ,sprawdzonego,gdzie kupić?
Kasia
Dziękuję za te wszystkie przemiłe komplementy! ? Bardzo mnie cieszą zawsze takie słowa uznania. Ja to już tak mam, że czasami tak bardzo chcę już coś skończyć, że ratuję się tym, co mam akurat pod ręką. Stąd te zatrzaski. A że tak trochę niezamierzenie okazały się tak trafionym pomysłem to już w ogóle radość w pełni. Ja mam z kolei rewelacyjnie zaopatrzoną pasmanterię, ale wizyta w niej to już prawie zawsze wycieczka, więc nie zawsze mi się chce albo zwyczajnie mi nie po drodze. I teraz może zaskoczę – mój super ekstra wypasiony przyrząd do nabijania zatrzasek pochodzi z lidla 😉 A do nap kupiłam zestaw do nabijania w sklepie internetowym mawrex.pl.
Ps. Proszę mi pisać po imieniu 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Szyję...bo kocham i potrafię
Sukienka świetna i ta kolorystyka! Kasiu wyglądasz świeżo i pięknie, bardzo dobrze Ci w zielonym. Fason też fajny. Ja co prawda swojej już nie mam bo córcia zabrała pod opiekę, ale wiem, ze muszę uszyć taką kolejną bo bardzo mi się taki fason podoba. Jak dla mnie zatrzaski są tu super alternatywą zamiast guzików 🙂
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Kasia
Teraz to ja widzę, że ona świetna, ale mówię Ci, jak ją szyłam, to trochę obaw miałam. Tak bardzo mi się plażowo te pasy kojarzyły, że długo się nie mogłam pozbyć tego skojarzenia. W sumie to aż do momentu, kiedy gotową sukienkę założyłam do zdjęć ?. Cieszę się, że Ci się podoba ?.
Pozdrawiam serdecznie!
Szyciownik
Cześć.
Ale ta sukienka mi się podoba! Jest po prostu idealna na lato! 😀
Żeby tylko zrobiło się cieplej!
Pozdrawiam,
Kasia
Kasia
Też czekam na te ciepłe dni, bo wciąż jednak jak na lekarstwo ich. Bardzo się cieszę, że Ci się ta sukienka podoba ?.
Pozdrawiam serdecznie!