Sukienka podpatrzona, czyli o inspirującym podglądaniu czy tam przeglądaniu internetu
W zeszłym sezonie wiosenno-letnim, choć może blog tego nie odzwierciedlał, uszyłam całkiem sporo sukienek. Prawdę mówiąc, przez najbliższe sezony mogłabym już nie szyć nic więcej i nawet być może trwałabym w tym niewypowiedzianym na głos postanowieniu, gdyby nie to, że…
Długa kamizelka i spodnie – lniany zestaw marzeń
Na początku tego roku ułożyłam sobie listę (niedługą co prawda, ale nie o ilość tu szło) rzeczy, które chciałabym koniecznie uszyć w ciągu tych dwunastu miesięcy. Tak konkretnie chodziło o różne warianty żakietów i płaszczy, po to żeby przetestować różne…
Nowe słówko, czyli skutek uboczny szycia pewnego żakietu
Żeby zacząć tę opowieść cofnę się na chwilę do poprzedniego wpisu. Bardzo zależało mi przy tworzeniu tamtego zestawu na dobraniu odpowiedniego odcienia tkaniny na żakiet. Bardzo chciałam też, żeby to była lniana materia. Zamówiłam więc kupon, który wydawał się odpowiedni,…
Idąc za ciosem – sukienka świąteczna wg własnej konstrukcji
Święta, święta i karnawał. Grudniowe zamieszanie już dawno stało się mglistym wspomnieniem, bigos się skończył i nie pozostał nawet najmniejszy okruszek makowca. Człowiek mojego pokroju nie znosi jednak zadaniowej próżni, już teraz więc zaprzątam sobie głowę nadchodzącymi feriami zimowymi i…
Kilka słów o konstrukcji. Oraz sukienka
Nauka konstrukcji była moim celem już od dłuższego czasu. Złożyło się na to wiele czynników, przy czym jednak ten dotyczący rozwijania swoich umiejętności i zdobywania wiedzy był tym dominującym. Nie jest też tak, że poszłam na kurs, będąc zupełnie zielona…