DAMSKIE,  okrycia wierzchnie

Trencz a’la Burberry

Granatowy trencz marzył mi się od dawna. Wiecie, dla mnie to taki klasyk nad klasyki, płaszcz idealny zarówno do sukienki, jak i do spodni, do szpilek, ale i balerin, a także moich ulubionych butów – trampków. Kiedy w ręce wpadł mi magazyn Szycie Wydanie Specjalne 1/2018 i kiedy zobaczyłam te wszystkie propozycje płaszczy, pomyślałam, a co mi tam, podejmę wyzwanie, jak sprawdzać wykroje z nowej gazety, to najlepiej na czymś trochę bardziej skomplikowanym. Wahałam się chwilę między modelem 25 a 26 i ostatecznie postawiłam na 25. Popatrzcie sobie teraz na zdjęcia, a za chwilę, nieco niżej, przeczytacie, co też sobie myślę na temat całego tego szycia z „Szyciem”. DSC01091DSC01090DSC01089DSC01086DSC01088DSC01094DSC01100

Pozwólcie, że zacznę najpierw od zmian, które wprowadziłam w stosunku do oryginalnego wykroju. Jest ich niewiele, właściwie to czysta kosmetyka. Pierwsza z nich to wydłużenie rękawów o 6 cm już na etapie przygotowywania formy, druga natomiast związana jest z paskami. Nie udało mi się tak na szybko zorganizować klamerek do nich, wobec czego zrezygnowałam z nich zupełnie i pasek zrobiłam wiązany, a przy rękawach wszyłam paski w szwy i przytwierdziłam je guzikami. Zrezygnowałam także z szycia odpinanego kołnierza.DSC01102DSC01124DSC01138DSC01111DSC01122

Szycie tego płaszcza to była przygoda, ale niestety z kategorii tych, których podczas szycia chciałoby się raczej uniknąć. Pomna uwag Beaty na temat szycia jej płaszcza, bardzo skrupulatnie podeszłam do kopiowania formy i sprawdzania później wszystkich punktów stycznych. I co? Pstro! Albo się nie bardzo chciały stykać, albo długość poszczególnych elementów płaszcza do siebie nie pasowała, a już przy kopiowaniu kieszeni i wlotów zupełnie zgłupiałam. Linie kieszeni na przodzie i na części bocznej w ogóle się nie pokrywały. Z tym sobie jednak poradziłam, poprawki naniosłam i parłam nieśpiesznie naprzód. Nie przewidziałam natomiast, i z tym przyszło mi się zmierzyć już podczas szycia, że długość kołnierza i podkrój na niego rozjadą mi się tak bardzo, tzn. aż o 3 cm (tkaniny miałam na styk, więc nie było mowy o krojeniu nowego kołnierza). To już mnie wkurzyło. Ostatecznie i z tym sobie poradziłam, ale niesmak pozostał. Lecz i to nie koniec. Wisienką na szczycie tego nieudanego tortu okazały się guziki, dziurki na nie i wygląd płaszcza, który nijak się ma do tego, co w gazecie. W gazecie jest tak: CCF20180427Rewers jest jakby węższy. Stójka się schodzi (można ją zapiąć). Według rysunku technicznego brzeg przodu płaszcza styka się z karczkiem. A widzicie ten guzik tuż nad dziurką na zdjęciu samego płaszcza? A kuku, niespodzianka! Na wykroju tego nie ma. Na rysunku technicznym też. To gdzie powinien być? Ano na gotowym wyrobie.

Kompletnie zgłupiałam. Najpierw przyszyłam guziki według tego, co wskazywał rysunek techniczny. Potem odprułam guziki, przeklinając rysunek techniczny. Przyszyłam je według tego, co na formie. Było lepiej, ale to wciąż nie to. Stójka się nadal nie schodzi, a płaszcz nie do końca jest tym, którego się spodziewałam, choć ostatecznie wygląda dobrze i nie sądzę, żeby ktoś postronny zorientował się, że coś tu nie gra. Popatrzcie na zbliżenia na manekinie. DSC01164DSC01175DSC01180DSC01179DSC01173DSC01171DSC01167DSC01165DSC01184DSC01186

Jak poza tym oceniam gazetę? Wiecie, trudno się doszukiwać pozytywów, gdy tak naprawdę najważniejsze kwestie leżą. Trudno też nie porównać jej do Burdy, która na naszym rynku jest od dawien dawna i jednak wyznaczyła pewne standardy. Czego mi brakuje? Na przykład dokładnych miniatur poszczególnych części wykroju, które ułatwiają kopiowanie. Tej krótkiej notki wyjaśniającej, na co przed skrojeniem należy zwrócić uwagę i w trakcie (które linie którego rozmiaru dotyczą, ile zapasów na szwy). Dokładnej informacji, jak choćby tej, gdzie należy przyszyć guziki. Tak, są to sprawy, z którymi osoba doświadczona sobie poradzi. Ale osoba, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę z krawiectwem, może wyłożyć się już na starcie. Bo cóż z tego, że na początku opisów wykonania jest napisane, że wykroje nie zawierają naddatków, skoro każde ubranie wymaga jednak nieco innych zapasów. Ja to już wiem, Ty to wiesz, a ktoś inny będzie być może musiał zepsuć kawał materiału, by się o tym przekonać. I jeszcze zahaczę o opisy szycia. Gdzieś przeczytałam, że są bardziej zrozumiałe niż w Burdzie. Fakt, są mniej naszpikowane technicznym słownictwem, przez co sprawiają wrażenie klarowniejszych. Ale, ale… Są tak ogólnikowe, że konia z rzędem temu, kto przy szyciu, wspomagając się opisem (bo jeszcze na przykład nigdy tego nie robił), wszyje podszewkę do takiego płaszcza, mając opis tej czynności zawarty w dosłownie jednym zdaniu. Pozwólcie, że zacytuję: „Zszyć części z podszewki tak samo jak płaszcz i wszyć podszewkę”. A gdzie jakaś wskazówka o fałdzie na plecach albo o tym jak przyszyć tę podszewkę do rozcięcia z tyłu?! Mówicie, co chcecie, ale dla mnie Burda tu jednak wygrywa.

Na koniec jednak do całej tej beczki dziegciu dodam łyżeczkę miodu 🙂 To, czym zachęciło mnie do siebie „Szycie”, to klasyczne modele, które właściwie nie wychodzą z mody. Są na tyle uniwersalne, że mogą służyć także jako baza do tworzenia innych form. Uwiodły mnie zdjęcia, które pokazują ubranie, a nie ukrywają jego mankamenty (choć majowy numer Burdy też ma wreszcie porządne zdjęcia). Tych modeli na numer jest naprawdę dużo i gdyby tylko jakość wykrojów była lepsza, to nie wiedziałabym, od czego zacząć szycie. Gazety jednak już więcej nie kupię, choć nie wykluczam, że jeszcze kiedyś coś uszyję z tych, które mam.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do płaszcza. Uszyłam go z bawełny z nylonem ze sklepu Textilmar. To jest bardzo dobra tkanina na płaszcz. Nie strzępi się, nie gniecie za bardzo, a jak pogniecie, to się później sama wygładza. Na garnitury też się nada. I sukienki. Trochę się naddaje, więc będzie się ładnie dopasowywać do sylwetki. Podszewka zaś to według sprzedawcy satyna bawełniana, choć bez satynowego połysku i dość sztywna. Ale jednak bawełna, bo sprawdziłam, czy się pali 😉 Nie będę ukrywać, że to te kolory zawróciły mi w głowie. A zostało mi jej jeszcze tak dużo, że zastanawiam się teraz, co by tu z niej jeszcze uszyć. Może macie jakieś pomysły? DSC01154DSC01153DSC01149DSC01146DSC01160DSC01159

Jeśli macie jakieś doświadczenia z „Szyciem”, podzielcie się, proszę, nimi w komentarzach. Jestem ciekawa, czy tylko w konstrukcji płaszczy jest jakiś problem, czy jednak brak precyzji dolega wszystkim wykrojom. Chciałabym kiedyś jeszcze spróbować zmierzyć się ze spodniami i bluzkami z tej gazety.

Pozdrawiam wiosennie, Kasia!

33 komentarze

  • Szyciownik

    Cześć,
    Rewelacyjny płaszcz. Ale mi się podoba! Ten kolor i guziki. Super. Warto było się męczyć. Taki właśnie płaszcz mi się marzy.
    Szyłam z Szyciem kilka zwyklaków i zdecydowanie trzeba w tej gazecie wybierać dużo niższy rozmiar niż z tabeli. Normalnie noszę 40, a tam szyję 36 i bywa za luźne 🙂
    Pozdrawiam,
    Kasia

    • Kasia

      Kasiu, dziękuję!
      O widzisz, to na bluzki zwrócę uwagę i też wybiorę mniejsze, ale z kolei ze spodniami muszę być czujna, bo tu jestem na granicy 38/40.
      Pozdrawiam!

  • Asia

    Kasiu, zgadzam się z tym co piszesz. Opisy są koszmarnie skąpe, a same wykroje jak dla mnie dziwne. Uszylam tylko jedna sukienkę z tej gazety, po kilku próbach ratowania jej wrzuciłam ja do pudła na kiedyś. Po pierwsze nijak na mnie nie pasowała rozmiarem (kierowalam się tabela, skroilam 40 a i tak jest za mała!), poza tym musiałam sporo zebrać w zaszewce piersiowej i z tyłu w talii. Punkty styczne na rękawach się nie zgadzaly. Poza tym dół miał być trapezowy i tu też zonk – jest minimalnie szerszy na dole od ołówka. Bardzo mnie to zniechecilo do tej gazety i choć ciuchy maja świetne, to wolę stanowczo Burde. Gdy napisałas o tych 3 cm przy kołnierzu opadła mi szczęka! Utwierdzilo mnie to tylko w przekonaniu, by dać sobie spokój z tą gazetą. Płaszcz i tak wyszedł Ci super pomimo przebojów, a podszewka totalnie mnie zauroczyla! Pozdrawiam 🙂

    • Kasia

      Asiu, bardzo dziękuję za komentarz i Twoje uwagi! Dają wiele do myślenia.
      Wpadła mi do głowy teraz taka myśl, że może konstruowanie modeli do tej gazety odbywa się inaczej niż powinno, tzn. konstruktorzy biorą jakiś gotowy modny ciuch (jak choćby ten płaszcz), oglądają go, a potem dopiero tworzą jego konstrukcję, ale niekoniecznie już robiąc próbne przeszycia i wprowadzając poprawki. Stąd może te ogromne różnice i ewidentne błędy.
      Pozdrawiam serdecznie!

  • Kaśka

    Zacznę tak: dobrze,że napisałaś o nieschodzącej się stójce. Ileż ja się namierzyłam i naszukałam, gdzie popoełniłam błąd. u nie też jest zbyt duża odległość a przy próbie zapięcia mam wytrzeczcz oczu 🙂 szyłam co prawda model chyba 26, koronkowy. Nie zaprzeczam,że koleżankom się podoba, mnie również ale niesmak pozostał.

  • robakxxl

    Przeczytałam uważnie bo mam inny trencz z szycia w planach,trochę się teraz boję bo nie cierpię kombinacji…twój trencz mimo wszystko jest bosski a granat och piękny odcień

  • Szyję...bo kocham i potrafię

    H, ha, ha ja ten wykrój przerysowałam i dokładnie nie leżały mi wszystkie te rzeczy o których napisałaś, najlepszy jest kołnierz 😀
    Co by nie mówić, ja to wiem i Ty to wiesz, wykroje pozostawiają wiele do życzenia, ale kupiłam ten numer bo zachęciły mnie płaszcze, ale liczyłam się z tym, ze wykroje nie będą tak dobrze zgrane i trzeba je będzie skrupulatnie mierzyć.
    A wracając do płaszcza… Kasiu to jest cudo nad cudami !!! Uszyłaś tak piękny płaszcz, ze głowa mała, siedzę i gapię się z rozdziawioną buzią, bo podoba mi się wszystko, spodnie i ta piękna bluzka pod spodem 😀 śliczności !!!
    Pozdrawiam 🙂

    • Kasia

      A wiesz, że przez myśl mi jeszcze przez chwilę przeszło, że może ja wieszam psy na gazecie, a coś niedokładnie przerysowałam? Ale jak Ty mi tu piszesz, że Ci te same ułamki powychodziły, to już teraz nie mam wątpliwości, że to jednak sprawka fatalnych wykrojów.
      Beatko, dziękuję Ci bardzo za komplementy! Cieszę się, że płaszcz i cała reszta Ci się podoba 🙂
      Pozdrawiam serdecznie!

  • oldnanny

    Trencz jest bajeczny, aż córce pokazałam bo ona teraz ma zaawansowaną fazę a ja chyba właśnie zaczynam wpadać jak śliwka w kompot 🙂 Obie się wgapiamy 🙂 Super kolor i tkanina, jak będę miała okazję to muszę ją sobie obejrzeć w sklepie.
    Co do wykroju w Szyciu to brakuje mi parlamentarnych słów. Szczerze, to nie mam zdrowia do takich zabaw ze skoszonymi wykrojami. Jak zechcę zrobić skok w bok od Burdy to mam Fashion Style, w którym co prawda kroję spodnie 2 rozmiary mniejsze niżby wynikało z rozmiarówki, ale za to bez innych niespodzianek dotychczas, odpukać. A parę rzeczy już testowałam. Ja rozumiem, że czasem nawet w Burdzie zdarzy się wypadek przy pracy (vide: ostatni post Karimy), ale Szycie jednak za często dostarcza takich rozrywek. Poza tym lubię pracować w trybie WYSIWYG, a nie dziwić się po czasie, że uszyty kołnierz ma inny kształt, albo ogólnie proporcje są nie takie jak na zdjęciach czy rysunkach technicznych.
    Na jakimś obcojęzycznym forum czytałam potwierdzenie Twoich podejrzeń co do sposobu konstruowania modeli: ponoć najpierw jest fajny ciuszek u jakiegoś projektanta, a później powstaje w Szyciu nieprzetestowana konstrukcja. Nie wiem czy faktycznie tak jest jak mówią, ale widocznie podejrzenia co do jakości wykrojów powstają też w innych krajach, gdzie się wydaje gazetę.
    No ale grunt, że płaszczyk powstał, i to jeszcze jaki! Pozdrawiam 🙂

    • Kasia

      Ha ha! Kreuję Wasze potrzeby 😀 Kto by pomyślał! Bardzo się cieszę, że płaszcz prezentuje się na tyle dobrze, że budzi takie uczucia 🙂
      Nawet nie sądziłam, że moje przypuszczenia mogą mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, ale jak Ty mi tu piszesz, że gdzieś w świecie ktoś może mieć podobne przemyślenia, to zdaje się, że coś może być jednak na rzeczy. Dobrze wiedzieć. Dobrze też o tym pisać, by jednak móc potem wyłapywać takie informacje i strzec się baboli. Bo to i czasu zmarnowanego szkoda, tkaniny i nerwów. A fuszerki nie znoszę, więc albo coś jest na tip-top, albo pa pa.
      Pozdrawiam serdecznie!

  • Beata

    Nie bronię tej gazety ,bo też się przejechałam na wykroju , ale po dokładnym przyjrzeniu się stójka wcale nie miała zachodzić na siebie tylko właśnie się stykać.Są tam przyszyte takie metalowe haczyki a nie guziki.

    • Kasia

      Ale ja nie napisałam, że stójka miała zachodzić na siebie, tylko schodzić się właśnie na środku. Tymczasem klapy rewersu są tak szerokie, że uniemożliwiają zejście się stójki. Jeśli dążyłabym do efektu jak na zdjęciu w gazecie, to z kolei zapięcie (guziki) wylądowałoby na linii wlotu kieszeni.

  • Szwaczka. PL

    Trencz jest genialny.Mój ulubiony kolor,ale proces szycia nie na moje nerwy,zdecydowanie. masz cierpliwość i talent.Super bluzeczka. Piękne zdjęcia,fotograf na medal.

    • Kasia

      Dziękuję! Moje nerwy na szczęście jakoś dały radę, choć łatwo nie było ?. Inna sprawa, że miałam świadomość, że może być różnie, więc starałam się przygotować na te wszystkie niespodzianki. Ale one i tak zawsze zaskakują i potrafią wyprowadzić z równowagi. W każdym razie płaszcz jest, doświadczenie również i nawet nie dopadło mnie szyciowe zniechęcenie 😉

  • punktyodniesienia

    Podobnie jak ty, uzbierałam kilka numerów „Szycia” zanim wzięłam się za pierwszy projekt i podobnie raczej już więcej nie kupię. Co do odstępstwa kroju od obrazka to nie zanotowałam, bo poszłam w bardzo dużą improwizację 🙂 i nie spodziewałam się za wiele podobieństwa. To, co mnie wkurza najbardziej w tej gazecie to to, że rzeczy, które chce uszyć zawsze są plus size – choć zdjęcie wcale na to nie wskazuje. A płaszcz boski.

    • Kasia

      Kasiu, dziękuję! A wiesz, że ja też złapałam się na tym, że podobały mi się niektóre modele, a potem okazywało się, że to już plus size? Zawsze można próbować zmniejszać, ale to jednak może okazać się dość ryzykowne rozwiązanie.

      • punktyodniesienia

        No właśnie tak zrobiłam, trochę na oko przyznaję, bo krój oversizowy i stwierdziłam, że da radę 😉 (i dało), ale powiem szczerze, że po to kupuję gazetę z wykrojami, żeby się aż tak nie męczyć. Jakby mi się chciało za każdym razem wszystko poprawiać, to tyle samo czasu zajmie mi zrobienie własnej formy. Tak więc tego, jednak Burda i Fashion Style 🙂 nie to że tam wszystko idealnie, ale jednak nieco lepiej i bardziej przewidywalnie.

  • Redhaireddressmaker

    Mam ten nr już od roku (niemiecki, bo polski przedruk tej gazety pojawia się rzadko i bez chronologii) i chorowałam przez ten cały czas właśnie na trencz Burberry. Cieszę się, że go uszyłaś, bo moje umiejętności dalece odbiegają od Twoich (w sensie, że może kiedyś uda mi się osiągnąć Twój poziom) i tylko bym się pewnie przejechała na tym wykroju i po raz kolejny zniechęciła do szycia tego typu rzeczy. Pomimo tych wszystkich przeszkód, które napotkałaś, uszyłaś perfekcyjny płaszcz. Podobnie jak dziewczyny, gapię się i nie mogę się napatrzeć!!! Super kolor, fajna podszewka i cała stylizacja 🙂 Jestem pod ogromnym wrażeniem!!! Pozdrawiam ciepło!!! 🙂

    • Kasia

      Sylwia, bardzo Ci dziękuję za komentarz! Trochę mi tu słodzisz ?. Jestem przekonana, że i Ty poradziłabyś sobie z szyciem płaszcza. Twoje sukienki wyglądają doskonale i są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach! Marynarki też szyłaś, a od tego do płaszcza już tylko krok ?. Ale rzeczywiście lepiej na pierwszy ogień wziąć model, którego szycie będzie przyjemnością, a nie udręką. Cieszę się, że płaszcz Ci się podoba.
      Pozdrawiam serdecznie!

  • Monika

    Kasiu, uszyłaś piękny płaszcz. Jak zwykle starannie odszyty. Oglądam Twoje zdjęcia z dużą przyjemnością. Z gazety Szycie jeszcze nic nie uszyłam. Po przeczytaniu Twojego wpisu (i wcześniejszego wpisu Beatki z Szyję…bo kocham i potrafię) będę miała na uwadze wszystkie Wasze spostrzeżenia i refleksje co do tego magazynu. Wracając do Twojego projektu – uwielbiam trencze, dla mnie to klasyki nad klasyki, Twój wyszedł wspaniale, pozdrawiam.

    • Kasia

      Moniko, bardzo się cieszę, że płaszcz znalazł Twoje uznanie. Te miłe słowa są dla mnie wspaniałą nagrodą za cały trud, który włożyłam w jego uszycie, choć już samo to, że go mam powinno być nagrodą. Nie będę jednak ukrywać, że Twój komentarz sprawił mi ogromną przyjemność 🙂
      Pozdrawiam serdecznie!

  • alinajedlinska

    Kasiu płaszcz uszyłaś piękny. Kiedy postanowiłaś przetestować tą gazetę na trudnym wykroju, brałaś pod uwagę, że coś może nie pójść ? ale jeżeli chodzi o mnie, gdybym nie przeczytała tego posta, nie domyśliłabym się, co poszło nie tak. Pozdrawiam Cię ciepło!

    • Kasia

      Alinko, dziękuję! Niby brałam pod uwagę, że coś może być nie tak, ale jednak miałam nadzieję, że może jednak się obejdzie 🙂 Bardzo się cieszę, że płaszcz Ci się podoba!
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Pracownia Ady

    Kasiu, mimo przeciwności piękny trencz uszyłaś, wszystko mi się w nim podoba 🙂 Mam nadzieję, że kiedyś także go uszyję (może nie z tego wykroju, ale tego typu) 🙂
    Cudnie się nim prezentujesz, po prostu klasa !!!
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Anettaszyje

    Płaszcz odszyty na najwyższym poziomie, jestem nim zachwycona oglądam na okrągło i podziwiam. Kasiu prawdziwe cudeńko, klasyczny płaszcz na wiele sezonów, który jest niezastąpiony w każdej szafie. Mam ten numer gazety ale jeszcze się nie odważyłam nic uszyć z niego, choć wiele klasycznych rzeczy zasługuje na uwagę. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    • Kasia

      Anettko, dziękuję bardzo! Jeśli zdecydujesz się szyć z tej gazety, bądź czujna jak nigdy ?. Modele z niej rzeczywiście kuszą. Pozdrawiam serdecznie!

  • Wera

    Podpisuję się pod tym co większość dziewzyn już napisała. Kupiłam ten numer szycia zwabiona właśnie tymi modelami trenczy Burberry. Wchodzę na wpis, myślę sobie „hey, jest dobrze! Piękny model, idealnie odszyty. Może czas zacząc rozglądać się za odpowiednią tkaniną”. Zaczynam czytać opis Twojego procesu szycia i wszystkie promyczki mi niestety opadły. Myślę, że bardzo delikatnie potraktowałaś ten magazyn. Niezgadzajace się punkty styczne, za krótka stójka, do tego wykrój na zasadniczo inny model niż jest proponowany w gazecie to szczyt niechlujstwa i wręcz oszustwo.
    Do tej pory uszyłam dwa modele próbne na klasyczne spodnie i spódnice z wcześniejszego numeru Szycia. Co do konstrukcji akurat nie mogę się przyczepić (choć oznaczenia na wykroju są rzeczywiście skąpe i wybrakowane). Co mnie wkurzyło, to że zdjęłam z siebie miarę i wykroiłam zgodnie z Szyciową rozmiarówką, a zarówno spódnica, jak i spodnie wyszły o rozmiar za małe… Do tej pory myślała, że muszę schudnąc, ale po przeczytaniu Twojego postu wiem, że lepiej odłożyć tę gazetę na dno szuflady.
    Podziwiam Twoje zawzięcie. Płaszcz wyszedł Ci zjawiskowy, pomimo wszystkich przeciwności losu! Jestem fanką całego zestawu z pięknymi spodniami i bluzką 🙂 Kłaniam się nisko dla Twoich możliwości krawieckich <3

    • Kasia

      Weronika, dziękuję Ci bardzo za podzielenie się opinią, doświadczeniami i wszystkie komplementy. Jest mi tak miło, że mój trud został doceniony ?. Piszesz, że delikatnie obeszłam się z Szyciem, ale brzydko mówiłam na tę gazetę pod nosem, a poza tym ciągle gdzieś tam z tyłu głowy mam, że może to ja się gdzieś pomyliłam i głupio by mi było strasznie, gdyby się okazało, że tak. Przyznaję, do krytyki podeszłam dość zachowawczo ?. Ty ujęłaś wszystko w sposób bardzo zdecydowany i zgadzam się z każdym słowem, które napisałaś. Tak, ta gazeta jest do bani. Szyciomaniacy strzeżcie się jej albo bądźcie bardzo czujni, jeśli mimo wszystko się skusicie.
      Pozdrawiam serdecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *