DAMSKIE,  sportowe

Tymczasem

Czekanie jest zajęciem dla cierpliwych. Zdecydowanie tej cnoty nie posiadam. Jak muszę czekać, to mnie od razu nosi. Uszyłam już spódnicę do bluzki, ale muszę czekać, żeby je pokazać. Przyzwoite światło, weekend i osobisty fotograf – czekam jak kania dżdżu. By nieco odwrócić uwagę, zajęłam się czymś zajmującym, ale nieprzesadnie wymagającym. Uszyłam spodnie dresowe. Dla siebie. Na próbę. DSC03871

Takich gaci nigdy dla siebie nie szyłam. Dresówka została kupiona z myślą o bluzie. Okazała się jednak dość cienka, straszliwie rozciągliwa we wszystkich kierunkach, prześwitująca i kulkująca się na potęgę. No i ma wściekły kolor. Kupowałam ją przez internet – nie wiem, co mnie wtedy napadło. Miałam obawy co do wykroju z Burdy 11/2012 model 135, ale na szczęście zupełnie niesłusznie. Wszystko jest jak trzeba. DSC03821-horz

No dobra, drobne zmiany wprowadziłam, ale zasadniczo w formie nic nie zmieniałam. Przedłużyłam nogawkę o 7,5 cm, a skróciłam ściągacz. Nie szyłam worków kieszeni, tylko zmieniłam na przodzie kształt ich wlotu i obszyłam brzeg lamówką ze ściągacza. Tylne części worków kieszeni przyszyłam do przednich części nogawek, żeby za grubo nie było. Wszyłam też gumę w ściągacz. I już. To wszystko. DSC03855-horzTymczasem jest wtorek. Do soboty tak daleko…

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *