DAMSKIE,  spodnie

Zmiana kursu, czyli skok w spodniowy bok

Tego lata, choć z sukienkami jestem za pan brat i chętnie je noszę, zdecydowałam ograniczyć nieco ich szycie i uzupełnić szafę o spodnie. Bo sukienek rozmaitych ci u mnie dostatek, a spodni to jednak trochę mniej. Tak bardzo przez to całe szycie zakręciłam się na punkcie sukienek, że spodnie poszły w odstawkę. A ja spodnie bardzo lubię, chętnie noszę i czasami w moim przypadku są lepszym rozwiązaniem niż sukienka. Tylko okazało się, że z ich wyborem u mnie jednak jest dość marnie. Skoro jednak nabrałam już wprawy w szyciu, postanowiłam, że troszkę ich sobie poszyję. Pokazałam już, jak uszyłam jedne spodnie, pokażę Wam teraz siebie. DSC08955

Ale zaraz zaraz. Miały być długie i różowe, a ja tu tymczasem wyskakuję z krótkimi spodenkami, które na pierwszy rzut oka niewiele mają wspólnego z poprzednimi. To ja już Wam szybko zaraz wszystko opowiem. Bo to było tak, że ja te spodnie różowe uszyłam i one sobie wiszą w szafie. Wiszą i czekają na urlop, pogodę i fotografa, bo sobie zdjęcia wymyśliłam nieco dalej od domu. Tak, żeby mi tło pasowało do tego, co mam na sobie. A kiedy już te spodnie uszyłam, to przyszło mi do głowy, że przecież skoro niebawem już mam ten urlop, to przecież ja muszę sobie w końcu uszyć te krótkie spodenki, które sobie zaplanowałam na urlop na lato. Bo na co mi będą krótkie spodenki, jak ja już będę po? No dobra, pewnie by się przydały, ale radość z ich uszycia byłaby pewnie mniejsza. I wymyśliłam sobie spodenki dokładnie takie, jak widzicie na zdjęciach. DSC08957DSC08972DSC08943

A jaki mają związek z poprzednimi? Ano taki, że do ich uszycia wykorzystałam ten sam wykrój, co do różowych spodni, czyli model 139 z Burdy 8/2012 (w ogóle to uważam, że to jeden z lepszych numerów; okładkę mam już całą zwichrowaną od tego ciągłego jego wertowania). Szukałam takiego modelu w innych numerach, ale nie natrafiłam na nic, co byłoby idealną odpowiedzią na moje poszukiwania. Z każdym wykrojem musiałabym trochę popracować i coś przerobić, pomyślałam więc sobie, po co będę ryzykować, wykorzystam to, co mam i znam. Bo muszę się podzielić już tu z Wami informacją taką, że ten model spodni jest dla mnie absolutnie doskonały. Wszystko jest w nim na moją miarę: podkroje, obwody, długości. Wykrój marzenie. Narysowałam więc sobie krótką wersję spodenek, dodałam zakładki, obniżyłam stan o 3 cm i wyrysowałam mankiety, dodałam kieszenie na pupie. No i doszyłam paseczek, żeby wiązać sobie filuterną kokardkę. I tu nawę mąż, który pomagał mi tę upiornie sztywną tkaninę wywrócić na prawą stronę, zastanawiając się, po kiego grzyba cały ten trud, przyznał po wszystkim, że ta kokardka to całkiem fajny detal. DSC08949DSC08951DSC08950DSC08963

Spodenki mają szerokie i dość długie jak na szorty (a może to już bermudy?) nogawki. Dokładnie o takie mi jednak chodziło, bo chciałam czuć się w nich swobodnie i bez skrępowania i ciągłego myślenia o pilnowaniu godności wyginać, wypinać i tarzać, jeśli będzie trzeba, w piachu. Uszyłam je z bawełny z elastanem (kupionej tutaj) i uważam, że tkanina na spodnie nadaje się idealnie, zwłaszcza jesienne. Jest zwarta, mięsista, nie strzępi się podczas pracy. Ale, ło matko jedyna, jak trudno się w nią wbija szpilki, jak ciężko fastryguje. Taka jest zwarta! Palce pokłułam sobie koncertowo i porobiłam odciski. Najważniejsze jednak, że trud się opłacił. Spodenki są dokładnie takie, jak miały być. DSC08964DSC08967

Na koniec to Wam jeszcze powiem, że już dawno, aż do tych spodenek, nie przytrafiła mi się żadna przygoda. A tu przyszło mi się znów zmierzyć dziurą wyciętą w przodzie przez owerloka. Kiedy już odkryłam, co sobie znów zaserwowałam, w akcie niemej rozpaczy udałam się do kuchni, ukroiłam kawał ciasta i otworzyłam piwo. Skonsumowałam. Pomogło. Potem wyprułam lewy przód, wykroiłam nowy (jakbym nie miała zapasu materiału, to rozpacz byłaby pewnie dzika i nieokiełznana) i wstawiłam puzzla w odpowiednie miejsce. Dalej poszło jak spłatka. DSC08947

Spodenki z miejsca stały się moimi ulubionymi i tylko żal, że pogoda jest tak marna, że póki co to ich miejsce jest nie na mnie tylko w szafie. Jak zwykle jednak liczę (mam nadzieję, że nie naiwnie) na to, że jak tylko rozpoczną mi się wakacje, to i słońca i ciepła będzie tyle, ile mi trzeba. Czyli najlepiej tyle, ile podczas ostatniej niedzieli, kiedy robiliśmy zdjęcia.

Brak komentarzy

  • punktyodniesienia

    Spodenki koncertowe 🙂 super kolor, kieszonki, zakładki, można prosto na safarii 🙂 Wszystko jak zwykle pięknie uszyte 🙂

  • Dalwi Szyje

    Podziwiam spodenki są piękne, a ja po jednym piwie to bym już nie dała rady szyć. Tkaninę bym chyba na odwrót przyszyła:) Ale prawda jest, że przy szyciu trzeba robić przerywniki bo czasem to ma się ochotę rozszarpać jak coś nie wychodzi.

    • Kasia

      Dziękuję, Agnieszko! Piwa wystarczył spory łyk i z tego, co kojarzę, to było chyba bezalkoholowe. W innym przypadku dałabym radę tylko pójść spać ?. Masz rację, tu wystarczyła tak naprawdę przerwa, którą pewnie należało zrobić tuż przed zrobieniem dziury i wtedy nie byłoby całego tego dodatkowego zamieszania ?.

  • Pracownia Ady

    Stworzyłaś boskie spodenki 🙂 Dobrze dobrany materiał, fajny kolor i ponadczasowy, elegancki fason typu safari 🙂 A odszycie podziwiam, szczególnie te kieszonki z tyłu – idealnie przyszyte 🙂 Kapitalnie w nich wyglądasz i super stylizacja m. in. z tymi sandałami na koturnie 🙂 Pozdrawiam 🙂

    • Kasia

      Ada, dziękuję Ci bardzo za ten miły komentarz! Ty wiesz, że ja w ogóle nie myślałam wcześniej o tym, że szyję takie spodenki typu safari? Zorientowałam się dopiero, jak zobaczyłam zdjęcia ?. Ale bardzo się cieszę, że mi takie właśnie te spodenki wyszły, bo bardzo mi ten styl odpowiada.
      Pozdrawiam serdecznie!

  • Szwaczka. PL

    Cud,miód,malina….idealne!!! Kolor,fason,długość,modelka.Nie mam nic więcej do powiedzenia,brak mi słów.posiedzę i popatrzę 😉

    • Kasia

      Dziękuję, Beata ☺. Będą i długie spodnie, jeszcze w tym tygodniu, obiecuję. I cieszę się, że krótkie tez znalazły u Ciebie uznanie ☺.
      Pozdrawiam serdecznie!

  • Redhaireddressmaker

    Super spodenki, a ich kolor doskonale podkreśli opaleniznę 🙂 Wyglądają na bardzo wygodne, a wiązanie w pasie to bardzo trafiony detal. Prezentujesz się świetnie! Pozostaje tylko życzyć jak najwięcej prawdziwych letnich dni 🙂

    • Kasia

      Dziękuję, Sylwia! Spodenki rzeczywiście mi się udały i mam nadzieję, że będę miała okazję w nich trochę pochodzić, tym bardziej że lada moment wyjeżdżam na wakacje ☺.

  • Anettaszyje

    Spodenki piękne, że ho ho, aż mnie posmyrało na takie same, one spełniają wszystkie moje oczekiwania, długość odpowiednia jak najbardziej i zakładki i kieszenie, wiązanie jest dopełnieniem wszystkiego. Model wyjątkowy. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    • Kasia

      Anettko, to jak Cię smyra, to koniecznie musisz uszyć ?. Pięknie dziękuję za komentarz. Bardzo mi miło i cieszę się, że spodenki Ci się spodobały.
      Pozdrawiam ciepło!

  • Szyję...bo kocham i potrafię

    No własnie, a ja jestem na urlopie, dlatego tak pózno mogłam tu zajrzeć, ale dziś jakaś wyspana jestem wcześniej i pomyślałam sobie, że skoro wszyscy jeszcze śpią to warto pozagladać do koleżanek i zobaczyć co w trawie piszczy. A tu proszę piszczy, że mucha nie siada.Kasieńko spodenki fantastyczne, podoba mi się w nich wszystko, kolor, który będzie pasował Ci świetnie w zasadzie chyba do wszystkiego, fason jest dokładnie taki jaki lubię w spodenkach a szycie…wiadomo, sama profeska !!! Pozdrawiam urlopowo i życzę Ci takiej samej pogody jaka obdarowała mnie czyli super 😀

    • Kasia

      Beatko, dziękuję! Twoje komentarze to dla mnie sama radość ?. Muszę przyznać, że te spodenki to mi się naprawdę udały i jeśli kiedyś będę jeszcze jakieś szyła, to nawet nie będę próbowała korzystać z innego modelu.
      Och, mam nadzieję, że mi się też pogoda uda na wakacje, bo jestem spragniona ciepła i odpoczynku i mam jeszcze kombinezon do obfotografowania ☺.
      Pozdrawiam serdecznie!

  • magdiczka

    No i właśnie włączyłaś moje ukryte wyrzuty sumienia… Od paru lat co lato obiecuję sobie uszycie spodenek na urlop. I tu znowu, po urlopie, a spodenek niet. A dokładnie takie, jak te Twoje miałyby być… No nic, spróbuję za rok…
    Fantastyczne są – i kolor i fason i (wiadomo) wykonanie. Naprawdę wow!

    • Kasia

      Hahaha! Wcale nie miałam takiego zamiaru. Uszyj sobie takie spodenki. Fajne są. I po wakacjach też się przydadzą. Póki jest ciepło, to ja ich właściwie z tyłka nie ściągam ?.
      Dzięki za miłe słówko!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *